W KO obawiają się Nawrockiego. "Ma większe możliwości"
Podczas niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości doszło do zaprezentowania kandydata w wyborach prezydenckich. Został nim prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Formalnie dr Karol Nawrocki został zarekomendowany przez Komitet Obywatelski.
"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów – przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" – tak na kandydaturę Nawrockiego zareagował w mediach społecznościowych Donald Tusk.
Lepiej, ale nie do końca
– Wielu z nas rozważało, czy przyjdzie mu się mierzyć z Karolem Nawrockim czy Przemysławem Czarnkiem. Wybrali Nawrockiego. Pierwsza myśl? To lepiej. Druga: niekoniecznie, bo jednym z kluczy kampanii będzie demobilizacja elektoratu drugiej strony – wskazuje rozmówca "Gazety Wyborczej" z KO.
– Nie wiemy, jak PiS sprzeda kandydata w kampanii, ale Nawrocki wydaje się tu mieć większe możliwości niż wyrazisty Przemysław Czarnek, którego też w PiS brali pod uwagę – dodaje informator KO.
Z kolei Cezary Tomczyk, szef sztabu Rafała Trzaskowskiego w kampanii 2020 r., zapewnia, że nikt w PO nie zamierza lekceważyć Karola Nawrockiego. Zdaniem wiceszefa MON PiS chce zastosować strategię z 2015 r., która sprawdziła się przy Andrzeju Dudzie. Chodzi o to, by wystawić kandydata o niskim rozpoznawalności, który nie kojarzy się z partią polityczną. – Wtedy po ośmiu latach rządów koalicji PO-PSL manewr był odebrany dobrze. Teraz już się tak nie da – wskazuje Tomczyk.
"Potem mówi o Nawrockim, że to bardzo mocny i poważny kandydat. Nie ma wątpliwości, że brak rozpoznawalności, na którą wskazuje część polityków, nie jest przeszkodą dla PiS. Podobnie jak niezbyt udane wystąpienie w Krakowie, które kandydat odczytał z kartki. Do wyborów jest pół roku" – opisuje "GW".
Rafał Trzaskowski, kandydat KO, przyznaje, że czeka go bardzo trudna kampania. – Będzie się liczył każdy głos. A wszystko rozstrzygnie się dopiero pod sam koniec. PiS walczy bowiem o życie, Będą nas więc nieustannie zatruwać kłamstwem, tak jak teraz próbują nieudolnie schować swój szyld wyborczy – mówi.