Wybory prezydenckie. Oto czarny scenariusz po decyzji PKW
"Decyzja PKW o odroczeniu obrad do «czasu systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego» miała stanowić ucieczkę do przodu w kwestii subwencji dla PiS. Sprawa postawiła jednak znaki pytania nad prawidłowym przebiegiem przyszłorocznej elekcji prezydenta" – podkreśla gazeta.
Dr Marcin Szwed z Uniwersytetu Warszawskiego, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zwraca uwagę, że Sąd Najwyższy odgrywa istotną rolę w procesie wyborczym, bo sprawuje kontrolę nad legalnością działań PKW. – Stąd też mój niepokój wywołany poniedziałkową decyzją PKW – zaznacza.
– Wyobraźmy sobie sytuację, w której PKW nie zarejestruje jakiegoś kandydata na prezydenta, a po rozpatrzeniu skargi Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uzna, że ten kandydat powinien zostać jednak zarejestrowany. Co wydarzy się w praktyce? Czy to orzeczenie zostanie uznane? – zastanawia się prawnik.
Czy nowy prezydent będzie legalny? Tak może wyglądać czarny scenariusz
Jak dodaje, brak wykonania takiego orzeczenia przez PKW może rodzić kolejne problemy polegające na podważaniu wyników wyborów. – W czarnym scenariuszu może wydarzyć się wręcz tak, że prezydent złoży co prawda ślubowanie przed Zgromadzeniem Narodowym, ale część sceny politycznej będzie podważała legalność jego wyboru. To doprowadzi do jeszcze większego chaosu – wskazuje dr Szwed.
Władze Prawa i Sprawiedliwości w sprawie subwencji partyjnej złożyły zawiadomienia do prokuratury. Pisma mają trafić również do międzynarodowych instytucji. Według ustaleń "DGP" walka o pieniądze ma być prowadzona na wielu frontach. – W tym momencie i tak nie mamy już nic do stracenia – powiedział "Gazecie Prawnej" jeden z posłów.
– Nasza cierpliwość się skończyła. Za tą decyzją stoją konkretni ludzie: Ryszard Balicki, Ryszard Kalisz, Paweł Gieras, Maciej Kliś i Konrad Składowski. (...) Decyzja PKW jest całkowicie bezprawna. Jest kolejnym krokiem w stronę likwidacji polskiej demokracji, bo pozbawienie jednej ze stron politycznego sporu środków jest niczym innym, jak likwidacją zasady równości – mówił na konferencji prasowej prezes partii Jarosław Kaczyński.