PiS odrzuca propozycję Konfederacji ws. SN. "Puste hasło"
Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła obrady w sprawie sprawozdania PiS do czasu uregulowania statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ta sama izba orzeka w sprawach związanych z wyborami prezydenckimi, które odbędą się w przyszłym roku. Czarny scenariusz związany z decyzją PKW zakłada, że nowy prezydent złoży co prawda ślubowanie, ale część sceny politycznej będzie podważała legalność jego wyboru.
W środę podczas posiedzenia Sejmu Sławomir Mentzen z Konfederacji zaproponował przeprowadzenie "resetu konstytucyjnego", żeby większością konstytucyjną razem wybrać nowych sędziów TK, SN oraz członków KRS-u.
Błaszczak: Puste hasło
Mariusz Błaszczak, po Jarosławie Kaczyńskim jedna z najważniejszych postaci w partii, odrzucił jednak propozycję Konfederacji. Polityk podkreślił, że należy trzymać się litery prawa.
– Trzeba szanować prawo, reset konstytucyjny, co to znaczy reset konstytucyjny, hasło, które rzuca Konfederacja, to jest puste, trzeba działać zgodnie z konstytucją, zgodnie z obowiązującym prawem, a tu takie puste hasło rzucane, to nic nie zmienia – powiedział Mariusz Błaszczak w RMF24.
Polityk krytycznie odniósł się również do propozycji Szymona Hołowni. – My uważamy, że trzeba szanować prawo obowiązujące. A nie szanuje tego prawa, wręcz łamią prawo ci, którzy Polską rządzą. To, co proponuje Szymon Hołownia, to niczego nie zmieni – ocenia Błaszczak. Szymon Hołownia zaproponował bowiem, aby o ważności wyborów decydował cały skład Sądu Najwyższego.
"Problemem nie jest system, tylko ludzie"
Błaszczak stwierdził, że PiS wprowadziło w PKW system sędziowsko-parlamentarny, taki, jaki funkcjonuje w krajach zachodu Europy, aby podwyższyć standardy.
Problem jego zdaniem polega na tym, że obecnie członkowie PKW są z nadania "koalicji 13 grudnia" i stosują "standardy putinowskie".
– My wychodziliśmy z założenia, że będą to odpowiedzialni ludzie, że będą to ludzie, którzy się będą troszczyć o dobro Rzeczypospolitej, a okazuje się, że troszczą się o własne partie, o utrzymanie władzy. […] Problemem nie jest system, tylko ludzie wskazani przez koalicję 13 grudnia – mówił dalej.