Brak wyszkolenia i doświadczenia. Północnokoreańscy żołnierze bezsensowne giną za Rosję
Po stronie Rosji walczy około 11 000 północnokoreańskich żołnierzy należących do elitarnych sił specjalnych. Ponoszą oni jednak ciężkie straty z powodu nieprzygotowania do realiów rosyjskiego pola bitwy.
Nieprzygotowanie Koreańczyków
Według Narodowej Służby Wywiadowczej Korei Południowej rozmieszczeni przez Koreę Północną w obwodzie kurskim żołnierze należą do korpusu sił specjalnych "Burza”. To jedni z najlepiej wyszkolonych i najsilniej zindoktrynowanych żołnierzy Korei Północnej. Są oni jednak źle przygotowani na ataki dronów i nieznany teren.
Siły specjalne KRLD szkolono głównie do wykonywania precyzyjnych misji "snajperskich”, takich jak prowadzenie operacji bojowych w miastach i infiltracja Korei Południowej drogą morską, powietrzną i przez surowe góry Półwyspu Koreańskiego. Jak wskazał Doo Jin-ho, starszy analityk w Koreańskim Instytucie Analiz Obronnych w Seulu, żołnierze Pjongjangu są słabo wyszkoleni do walki w okopach na płaskim, otwartym terenie.
Co więcej, w ciągu dwóch lat pandemii, kiedy KRLD całkowicie odizolowała się od świata, jej siły specjalne zostały przemieszczone, aby wzmocnić ochronę granicy z Chinami. Z tego powodu żołnierze opuścili część zaplanowanego szkolenia.
– Północnokoreańska armia od dziesięcioleci nie miała żadnego doświadczenia bojowego. Wojsko musiało odbyć przyspieszony kurs walki z dronami i piechotą, ale pytanie brzmi, ile się podczas niego nauczyło – powiedział Ahn Chang-il, były sierżant armii północnokoreańskiej mieszkający w Korei Południowej.
Przedstawiciele południowokoreańskiego wywiadu twierdzą, że północnokoreańscy żołnierze zostali rzuceni na pole bitwy w obwodzie kurskim po tym, jak nauczyli się po rosyjsku zaledwie kilku wojskowych terminów, takich jak "otwarty ogień”, "artyleria” i "na pozycji”.