Premier Słowacji grozi Ukrainie
W swoim przekazie wideo polityk nazwał decyzję Kijowa o wstrzymaniu tranzytu rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy niezwykle kosztownym i pustym "gestem politycznym”, za który zapłaci cała Unia Europejska. Według niego Słowacja zastanowi się nad reakcją na ten krok.
– W razie potrzeby rząd wstrzyma dostawy energii elektrycznej, której Ukraina rozpaczliwie potrzebuje, lub zgodzi się na inny kierunek działań – wskazał szef słowackiego rządu.
Dodał, że w wyniku decyzji Ukrainy Słowacja straci pieniądze na tranzycie gazu, a jej mieszkańcy muszą spodziewać się podwyżki cen gazu.
– Ale kogo [obchodzi – przyp. red.] Słowacja, prawda, panie Zełenski? Ale kiedy trzeba czegoś, co chroni przed zamarznięciem, głupio krzyczysz – powiedział Fico.
Fico uderza w Zełenskiego
Fico zaproponował, aby Słowacja stała się gospodarzem rozmów Ukrainy z Federacją Rosyjską, zarzucając Wołodymyrowi Zełenskiemu "wciągnięcie kraju w katastrofę” i wskazując Stany Zjednoczone jako głównego beneficjenta zmniejszenia zależności UE od rosyjskiego gazu.
Premier Słowacji oświadczył także, że Rosja jest w dalszym ciągu gotowa do kontynuowania dostaw gazu do Unii Europejskiej – potwierdził to Władimir Putin podczas spotkania w Moskwie.
Przypomnijmy, że wraz z nowym rokiem wygaśnie umowa o tranzycie rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy. Rząd ukraiński zapowiedział, że nie podpisze nowego kontraktu. Kijów jest na Słowacji ostro krytykowany za tę decyzję. Bratysława deklaruje, że kraj poniesie z tego powodu znaczne straty. W zeszłym tygodniu premier Fico odwiedził Moskwę i przeprowadził rozmowy z Władimirem Putinem.
Po spotkaniu premiera Słowacji i prezydenta Rosji nie doszło jednak do wygłoszenia wspólnego oświadczenia. Nie było też oczywiście konferencji prasowej z pytaniami od dziennikarzy.