Poseł KO oburzony decyzją Hołowni: Ktoś tu pomaga PiS wygrać
Hołownia poinformował, że było rozważanych kilka terminów majowych i ostatecznie po konsultacji z przewodniczącym Państwowej Komisji Wyborczej, wybrał 18 maja. Marszałek dodał, że oznacza to ewentualną drugą turę 1 czerwca 2025 roku.
Witold Zembaczyński nie kryje oburzenia. Polityk sugeruje, że taka data będzie faworyzować kandydata PiS. Z wpisu posła wynika, że Hołowia wręcz świadomie pomaga Karolowi Nawrockiemu.
"Druga tura wyborów prezydenckich w Dzień Dziecka ?!?! Chyba ktoś tu pomaga PiSowi wygrać" – stwierdził Zembaczyński we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Do nietypowego wpisu Zembaczyńskiego odniósł się Przemysław Czarnek. "Zdaję się, że mały Wituś wyjeżdża na biwak i nie będzie mógł zagłosować. Nie martw się Witusiu, jest duża szansa, że problemu nie będzie, bo Karol Nawrocki rozstrzygnie wybory na swoją (Polski) korzyść już 18.05 w I turze. Spokojnego planowania biwakowania" – napisał poseł na portalu X.
Wybory prezydenckie – kto wystartuje?
Start w wyborach prezydenckich zapowiedzieli prezydent Warszawy, wiceprzewodniczący PO Rafał Trzaskowski, popierany przez PiS prezes IPN Karol Nawrocki, jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen, lider Polski 2050 i Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który otrzymał poparcie PSL, wicemarszałek Senatu, kandydatka Lewicy Magdalena Biejat, poseł Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie, Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców oraz lewicowy aktywista Piotr Szumlewicz.
Formalnie rozpocznie się kampania wyborcza
Formalnie rzecz biorąc wybory zostaną zarządzone w środę, 15 stycznia. Wynika z przepisu konstytucji, zgodnie z którym wybory nie mogą być przeprowadzone w ciągu 90 dni po zakończeniu stanu nadzwyczajnego. Wprowadzony przez rząd w związku z wrześniową powodzią stan klęski żywiołowej został zniesiony 16 października 2024 r., okres 90 dni mija więc 14 stycznia 2025 r.
Po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw postanowienia marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów formalnie ruszy kampania wyborcza. Obecnie wszyscy kandydaci prowadzą działania prekampanijne, które muszą finansować ze środków partii bądź własnych.