Katastrofa małych sklepów w Polsce. Codziennie znika z rynku ponad 30
W ostatnim roku w Polsce zamknięto 2 tys. sklepów, co w porównaniu z 2023 r. jest wynikiem gorszym o 0,5 proc. Jednocześnie zawieszono działalność nieco ponad 9,1 tys. placówek stacjonarnych, czyli blisko 2,5 proc. wszystkich detalicznych sprzedawców działających w Polsce – tak wynika z danych wywiadowni Dun & Bradstreet, które opisuje w poniedziałek "Rzeczpospolita". Z wyliczeń wynika, że obecnie na polskim rynku działa 367,1 tys. tradycyjnych placówek sklepowych.
– Powody likwidacji placówek od lat zawsze te same: przede wszystkim niezwykle niska rentowność handlu detalicznego, coraz wyższe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, wojna cenowa największych sieci handlowych, co przekłada się na istotną dysproporcję cenową między dyskontem a małym sklepem osiedlowym i to na każdym produkcie – wyjaśnia Tomasz Starzyk, rzecznik Dun & Bradstreet. Dodaje, że to też efekt rosnącej popularności sklepów internetowych. – Co uderza w większość branż, a przede wszystkim w branże detalicznej sprzedaży elektroniki, AGD, sklepów odzieżowych czy obuwniczych – przekonuje Starzyk.
Dyskonty mają przewagę
Tendencja utrzymuje się siódmy rok. W roku 2024 działalność zamknęło lub zawiesiło 11 tys. tradycyjnych sklepów detalicznych – nieco ponad 30 każdego dnia. Na 28 monitorowanych branż, liczba sklepów w ubiegłym roku została odnotowana tylko w siedmiu.
To kombinacja kilku czynników. – Rosnących kosztów prowadzenia działalności, silnej konkurencji ze strony dużych sieci handlowych oraz zmieniających się preferencji konsumentów na rzecz zakupów online. Duże sieci handlowe, takie jak Biedronka czy Lidl, wykorzystują tę sytuację, systematycznie zwiększając liczbę swoich placówek, oferując szeroki asortyment i konkurencyjne ceny, co przyciąga klientów kosztem mniejszych sklepów – mówi "Rz" prof. Jolanta Tkaczyk z Katedry Marketingu Akademii Leona Koźmińskiego.