Grenlandczycy zachwyceni słowami Trumpa. "Pokazuje, ile jesteśmy warci"
Deklaracja polityka padła w grudniu ub.r. Republikanin w swojej wypowiedzi zwrócił uwagę na sprawy "bezpieczeństwa" i "wolności" na całym świecie.
Grenlandczycy: W końcu zostaliśmy dostrzeżeni
Jak relacjonuje reporter Polsat News, mieszkańcy Grenlandii są zadowoleni ze słów Donalda Trumpa. Podkreślają, że w końcu ich wyspa została dostrzeżona na arenie międzynarodowej. Mimo entuzjazmu, część polityków z Grenlandii zastrzega jednocześnie, że terytorium nie jest na sprzedaż.
– Nie wejdziemy w skład Stanów Zjednoczonych, chcemy natomiast porozumienia w sprawie wolnego handlu, ale Grenlandia nie jest na sprzedaż i nie zostanie sprzedana innemu państwu – powiedział w rozmowie z Polsat News Bentiaraa Ottosen, poseł partii Atassut-Solidarność.
Natomiast polityk grenlandzkiej partii NaleraQ Pele Broberg stwierdził, że ruchy niepodległościowe w kraju potrzebowały takiego przypływu uwagi, jaki dostały dzięki Trumpowi.
– On nie jest pierwszym prezydentem, który chciałby kupić Grenlandię. To mi się podoba, ponieważ taka sytuacja powoduje, że o Grenlandii zrobiło się głośno na całym świecie. To też pokazuje mieszkańcom, ile jesteśmy warci – powiedział Broberg.
Sondaż: Większość mieszkańców chce być obywatelami USA
Jak wynika z sondaż amerykańskiej pracowni Patriot Polling, ponad 57 proc. mieszkańców Grenlandii chce, by ich wyspa weszła w skład Stanów Zjednoczonych.
Przeciwko dołączeniu Grenlandii do USA jest natomiast 37 proc. respondentów. Jedynie 5,3 proc. badanych nie ma zdania w tej sprawie.
The Hill wskazuje, że wynik oznacza poparcie dla międzynarodowych planów Donalda Trumpa.
Sondaż został przeprowadzony grupie 416 mieszkańców wyspy 7 stycznia. Tego dnia wizytę na Grenlandii złożył syn amerykańskiego prezydenta elekta.