• Maciej PieczyńskiAutor:Maciej Pieczyński

Stop banderyzacji kolorów

Dodano:
Sw@da x Niczos - "Lusterka"
Sw@da x Niczos - "Lusterka" Źródło: YouTube
Zespół Czerwono-czarni, cola zero, AC Milan, Myszka Miki – to wszystko w wolnej od ukraińskiej okupacji Polsce powinno być zakazane! Bądźmy czujni, nie dajmy się zwieść agentom wpływu Kijowa! Kryptobanderowskiej propagandzie powiedzmy stanowcze „niet!”.

Piszę w imieniu świadomych Polaków, którzy włączyli myślenie i otworzyli oczy. Jest nas wielu, ale wciąż za mało. Wciąż otaczają nas naiwni romantycy, którzy w imię chorej idei Ukropolin podlizują się Załenskiemu i ryzykują wojnę z panem Putinem. I to oni rządzą światem. Tzn. kto rządzi światem – wiadomo, ale Polską akurat rządzą romantycy. Polityka to twarda gra o interesy, a nie miękka gra na emocjach! Realizm, głupcze!

W imię realizmu właśnie mówimy głośne: stop banderyzacji kolorów! Stop czarnemu i czerwonemu, i innym barwom! To znaczy żółty i niebieski – też stop! Przecież każdy Polak patriota wie doskonale, co te kolory oznaczają! Nie dajmy się oszukać. Klub AC Milan? Niby włoski klub. Ale jakie ma barwy? Niedawno czujnością kontrrewolucyjną wykazał się kol. Bartłomiej Banasiewicz, słusznie przypominając, że klub z europejskiej stolicy mody (przypadek?! Zgniły Zachód przecież popiera UPAdlinę!) swoje wiadomo-jakie-barwy zawdzięcza Andrijowi Szewczence, ukraińskiemu napastnikowi i zdobywcy Złotej Piłki w 2003 r. „Włoski klub, chcąc uhonorować piłkarską legendę, zmienił barwy na cześć Stepana Bandery i UPA” – i oczy się otwierają! Ale to jeszcze nic. Macki UOAdlińskiej propagandy sięgają dalej niż do Mediolanu. Oplatają cały świat! Przecież, jak donosi kol. Ivo Raczek, „Coca cola wypuściła swój kultowy napój (colę zero – red.) w czerwono-czarnych barwach, bo tak jak UPA miała zero litości dla Polaków na Wołyniu, tak cola ma zero cukru”. Przyznać się, kto pije to banderowskie świństwo?! A kto w dzieciństwie oglądał Myszkę Miki?! Kto pozwala jeszcze dziś, gdy prawda o ludobójstwie wyszła na jaw, oglądać tę UPAdlińską podprogową propagandę?!

Ale wróćmy nad Wisłę. W końcu nasz cel to wyzwolić Ukropolin spod banderowskiej okupacji, a tam na Zachodzie niech sobie czczą nazistów, jak tak bardzo chcą. Ten pajac w czerwonym płaszczu na czerwonym tle – ten, co go Matejko (nazwisko też jakieś niepolskie) namalował. Co to ma być?! Całe szczęście, że zespół Czerwono-czarni już dawno znalazł się tam, gdzie jego miejsce – na śmietniku historii. Przecież koncert grupy muzycznej pod taką nazwą to byłaby w dzisiejszych czasach jawna prowokacja! To jednak nie oznacza, że jesteśmy bezpieczni. W chwili, gdy piszę te słowa, znajdujemy się kilka-kilkanaście godzin od zagrożenia narodową tragedią. Mam nadzieję, drogi Polaku (ale prawdziwy Polaku, jak jesteś ukropoliniakiem, to nie czytaj!), że jeśli czytasz ten tekst późnym wieczorem w piątek 14 lutego, albo dzień później, albo w ogóle później, zagrożenie już minęło.

O co chodzi – zapytasz. Oto Polskę na Eurowizji chcą reprezentować jawni banderowcy! W piątek wieczorem rozstrzygnie się (albo już się rozstrzygnęło), czy honor polskiej muzyki zostanie uratowany. Upadlińcy! To znaczy niby nie ukry, tylko Polacy. Niby. Swada i Niczos śpiewają o jakichś „Lusterkach”. Ale śpiewają tak, że normalny Polak nie zrozumie. Lewactwo mówi, że to mikrojęzyk podlaski. A my przecież dobrze wiemy, że nie ma takiego języka! Ktoś tam jeszcze mówi, że oni to śpiewają po białorusku. To jeszcze z trudem, ale byśmy przeżyli. Przecież Łukaszenko to nasz człowiek – prawdziwy białoruski patriota! Ale też, jak przystało na prawdziwego białoruskiego patriotę, mówi po rosyjsku. Więc też nie – białoruskiego też byśmy nie przeżyli. Ale jeszcze bardziej byśmy nie przeżyli wiadomo-jakiego-języka. No i niestety taka jest smutna prawda – tak, rodacy-kamraci, te „Lusterka” to są po UPAdlińsku! Każdy świadomy Polak to wie! Odkryłem tę smutną prawdę! W jaki sposób – zapytacie. Czyżbym przesłuchał tę chachłacką piosenkę, od której uszy więdną prawdziwemu patriocie? W życiu! Jak mi Grzegorz Braun miły, ani sekundy tego hymnu Bandery nie słyszałem! Nie będę ukronaziolom wyświetleń nabijać! A nawet jakbym gdzieś przypadkiem to szambo usłyszał, to i tak bym nic nie zrozumiał. Przecież, na szczęście, nie znam UPAdlińskiej gwary! Jeszcze tego by brakowało, żebym się jej uczył! A poza tym to przypominam, że język „ukraiński” (przepraszam: banderowski) nie istnieje! Co to w ogóle za naród jest?! Gdyby nie Bandera, nie mieliby żadnej tradycji.

No dobra, zapytacie, to skąd wiem, że w tych „Lusterkach” to się gęba Szuchewycza odbija? To włączcie teledysk (bo myślenie już macie włączone)! Czerwone tło, baba śpiewa na czarno ubrana, czerwone korale ma. Czy już połączyliście kropki? Ja jestem realista, zdrowy rozsądek to moje drugie imię, mnie nie oszukacie – jak widzę czarny i czerwony to wiem, z kim mam do czynienia! Piosenki nie słuchałem, ale ta scena z teledysku to przecież jak raz gdzieś mignie w internecie, to nie zapomnisz! Czy się baba musiała tak ubrać? Że niby podlaski folklor ma takie stroje? No to niech ma inne! Banderowców nam w Polsce więcej nie potrzeba. Gdzieś czytałem, że ona to o UPAdlinie w ogóle nie śpiewa, i że w ogóle jej starzy to Polacy, a nie ukry, i że ona sama to na Białoruś jeździła piosenki śpiewać, a nie do banderowców. Te bzdury to wypisują ci sami, co to mówią, że ona po podlasku, albo po białorusku, a nie po upadlińsku śpiewa. Niby eksperci. Na pewno opłacani z grantów przez Załenskiego! Rodacy-kamraci, komu uwierzycie – pseudoekspertom na pasku kijowa czy swoim oczom, które widzą flagę UPA w teledysku?! A może tej babie uwierzycie, co to twierdzi, że nie śpiewa po upadlińsku? Przecież ona sama swojego języka nie zna! Pożyteczna idiotka reżimu kijowskiego! Albo świadoma piąta kolumna!

Może jednak stop banderyzmowi? Może jednak Polka patriotka, co to ma nasz kraj reprezentować, nie powinna śpiewać po chachłacku? I powinna się na biało-czerwono ubierać! A jak już musi, to na biało-niebiesko-czerwono. Nawet lepiej – u pana Putina to przynajmniej nie ma gejów i bandery! Polski patriota lubi to.

A może lepiej, żeby polski reprezentant śpiewał tak, jak się mówi na Podlasiu, niż żeby śpiewał po angielsku – zapytacie. Kto to zapytał?! Co za prowokator?! Angielski to język międzynarodowy, każdy zrozumie. A że to język zgniłego Zachodu? Że niby to jest prawdziwe zagrożenie – że zapomnimy, kim jesteśmy, bo będziemy śpiewać w tym samym języku, w którym śpiewa cały świat? Że niby wtedy dopiero stracimy tożsamość?! Co za brednie! Przecież nie chodzi o to, że rodak-kamrat ma być polski i robić wszystko po polsku. Gdzie tam! Rodak-kamrat ma chcieć pokoju, a nie wojny, Rosji, a nie UPAdliny, pana Putina, a nie żydobanderowca Załenskiego. Rodak-kamrat ma mieć zdrowy rozsądek, ma myśleć, patrzeć realnie na świat. Wystrzegać się zgubnych emocji i romantyzmu. Na chłodno analizować sytuację. Zadawać pytania. I znajdować zawsze tę samą, jedynie słuszną odpowiedź: stop czerwono-czarnym i innym UPAdlińskim barwom!

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...