Świat się zbroi. Rekordowe wzrosty wydatków obronnych w Australii, Japonii i na Tajwanie
Australia, Japonia i Tajwan odnotowują bezprecedensowy wzrost nakładów na obronność. Australia przeznaczy w najbliższym roku fiskalnym rekordowe 55,7 mld AUD (ok. 37 mld USD) na cele obronne, co stanowi wzrost o 6,3% rok do roku. W 2024 Japonia podniosła swój budżet obronny do ok. 7,7 bln jenów. Natomiast Tajpej przyjął największy budżet na obronność w historii tego kraju. Głównym powodem tych zbrojeniowych przyspieszeń są rosnące napięcia z Chinami. Pekin od lat rozbudowuje siły zbrojne i coraz śmielej demonstruje swoje roszczenia – od intensywnych ćwiczeń wojskowych wokół Tajwanu po ekspansję na Morzu Południowochińskim – co alarmuje sąsiadów.
Japonia, od czasu II wojny światowej pacyfistyczna, w obliczu zagrożeń ze strony Chin (oraz nuklearnych prowokacji Korei Płn.) zdecydowała się na bezprecedensowy program modernizacji armii. Rząd Fumio Kishidy przyjął pięcioletni plan wart ok. 320 mld USD na zakup m.in. pocisków dalekiego zasięgu zdolnych dosięgnąć cele w Chinach. Tokio zrywa tym samym z powojennymi ograniczeniami, wzmacniając sojusz z USA i innymi demokracjami dla powstrzymania zagrożenia. Również Australia koncentruje się na zwiększeniu zasięgu rażenia swoich sił – inwestuje w systemy rakietowe dalekiego zasięgu (np. wyrzutnie HIMARS) oraz rozpoczyna własną produkcję pocisków. Jednocześnie realizuje pakt AUKUS z USA i Wielką Brytanią, budując flotę nowoczesnych okrętów podwodnych o napędzie atomowym.
Rekordowe wydatki Tajwanu
Tajwan, znajdujący się bezpośrednio w cieniu potęgi Chin, intensywnie się zbroi, stawiając na nowe myśliwce i rakiety oraz rozwój własnych okrętów podwodnych – wszystko to, by wzmocnić odstraszanie wobec Pekinu. Choć zwiększanie wydatków obronnych wiąże się z ogromnymi kosztami, cieszy się ono rosnącym poparciem społecznym w tych krajach. Coraz więcej obywateli akceptuje konieczność silnej armii w obliczu zagrożenia, choć równocześnie toczy się debata, jak pogodzić te inwestycje z utrzymaniem pokoju i stabilności ekonomicznej. Jednym z priorytetów jest obrona powietrzna – Tajwan zamówił 66 nowoczesnych myśliwców F‑16V ze Stanów Zjednoczonych (dostawa ma zostać zrealizowana do 2026 roku), a równolegle modernizuje 141 posiadanych samolotów F‑16A/B do tego standardu. W zakresie systemów rakietowych i artylerii dalekiego zasięgu wyspa pozyskała pierwszą partię z planowanych 29 wyrzutni M142 HIMARS, wraz z 84 pociskami balistycznymi MGM-140 ATACMS i 864 rakietami kierowanymi GMLRS, w ramach kontraktu o wartości ponad 1 mld USD.
Jednocześnie uruchomiono specjalny program budżetowy o wartości 7,4 mld USD (lata 2022–2026), z czego 64% przeznaczono na krajowe programy rakietowe – celem jest produkcja ponad tysiąca pocisków rocznie przez rodzimy przemysł zbrojeniowy. Kolejnym przełomem jest rozbudowa floty podwodnej: we wrześniu 2023 roku zaprezentowano pierwszy tajwański okręt podwodny własnej konstrukcji o nazwie „Hai Kun” („Narwal”), zbudowany przy wsparciu międzynarodowym. Ta konwencjonalna jednostka, uzbrojona m.in. w amerykańskie ciężkie torpedy Mark 48, weszła do służby z końcem 2024 roku, a drugi okręt z tej serii planowany jest do 2027 roku. Docelowo Marynarka Wojenna ma dysponować flotą ośmiu nowoczesnych okrętów podwodnych, co znacząco zwiększy zdolność Tajwanu do prowadzenia wojny asymetrycznej wobec większych sił przeciwnika. Zarówno inwestycje w rozbudowę arsenału rakietowego, jak i w nowe okręty podwodne postrzegane są jako element „strategicznego odstraszania” – tak określił je m.in. admirał Huang Shu-kuang, doradca prezydent Tsai Ing-wen – mający zniechęcić Pekin do ewentualnej inwazji poprzez podniesienie kosztów i ryzyka takiej operacji.