PiS reaguje na sprawę mieszkań Nawrockiego. Pokazano dokumenty
We wtorek rzecznik sztabu wyborczego Karola Nawrockiego ujawniła jego oświadczenie majątkowe. Dokumenty mają rozwiać wątpliwości wokół liczby mieszkań posiadanych przez kandydata na prezydenta popieranego przez PiS.
Czarnek: Oczerniono Nawrockiego
Tymczasem posłowie PiS podczas konferencji prasowej przedstawili fragment testamentu mężczyzny, którego mieszkanie miał przejąć Nawrocki oraz akt notarialny dotyczący sprzedaży nieruchomości. Przemysław Czarnek w ostrych słowach zaatakował polityków koalicji rządzącej oraz media, które twierdził, że Nawrocki w sposób nielegalny przejął nieruchomość.
Poseł PiS wyjaśnił, że w 2007 roku Ż. stał się pensjonariuszem miejskiego ośrodka pomocy społecznej w Gdańsku i od tego czasu pozostawał pod jego, a nie Karola Nawrockiego, opieką. Prezes IPN spotykał się z mężczyzną od 2008 roku, pomagając mu w jego trudnej sytuacji życiowej.
Dalej Czarnek zacytował fragment testamentu Ż. Wynika z niego, że mężczyzna zapisał w nim swój dobytek Nawrockiemu i wydziedziczył żonę i dzieci, ponieważ od 37 lat nie miał z nimi kontaktu. Następnie Ż., korzystając z bonifikaty wprowadzonej przez władze Gdańska, nabył w 2012 roku kawalerkę. Pieniądze na ten cel pożyczył mu Nawrocki.
– W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie. W żadnym dokumencie urzędowym nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Żywickim – podkreślił Czarnek prezentując dokumenty.
– Pytanie, które dzisiaj stawiamy do wszystkich dziennikarzy, polityków brzmi: dlaczego kłamaliście, oczernialiście Karola Nawrockiego? Do dzisiaj to mieszkanie jest we władaniu Jerzego Ż., klucze ma, Karol Nawrocki ponosi koszty mieszkania, traktuje to mieszkanie jako mieszkanie w dyspozycji Ż., dopóki będzie żył – dodał poseł.
Czarnek powiedział, że w atak na Nawrockiego zaangażowane były nie tylko media, ale także służby specjalne.
– Wstyd i ten wstyd właśnie ujawniamy – powiedział.