Szef dyplomacji Iranu spotkał się w Moskwie z Putinem

Po ataku powietrznym sił USA na obiekty programu nuklearnego Iranu w Fordo, Natanz i Isfahanie, Teheran po raz kolejny komunikuje, że nie ugnie się pod wezwaniami Waszyngtonu do rezygnacji z programu nuklearnego.

Wiceminister spraw zagranicznych Madżid Tacht Rawanczi oświadczył w rozmowie z niemiecką telewizją ARD, że Teheran mnie nie zamierza wycofać się z programu wzbogacania uranu. Władze Islamskiej Republiki Iranu kwestionują sens kontynuacji negocjacji w obecnej sytuacji. – Nikt nie może nam mówić, co powinniśmy, a czego nie – powiedział wiceszef irańskiej dyplomacji.

Pytany o ewentualne wsparcie militarne ze strony Moskwy, Rawanczi odmówił jednoznacznej odpowiedzi, przypominając jedynie, że współpraca wojskowa między ajatollahami a Kremlem trwa "od dziesięcioleci" i "nie jest żadną tajemnicą".

Tymczasem w związku z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie do Moskwy udał się minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi. W stolicy Rosji spotkał się m.in. z prezydentem Władimirem Putinem.

Rosja. Szef dyplomacji Iranu spotkał się z Putinem

Jak przekazał Kreml, Putin miał oznajmić, że "Rosja jest gotowa pomóc narodowi irańskiemu". Moskwa stoi na stanowisku, że, agresja na Iran jest "absolutnie niesprowokowana".

"Obie strony zauważyły, że te działania, które rażąco naruszyły Kartę Narodów Zjednoczonych i inne normy prawa międzynarodowego, są obarczone niezwykle niebezpiecznymi i nieprzewidywalnymi konsekwencjami dla stabilności regionu i całego systemu globalnego bezpieczeństwa" – czytamy w oświadczeniu Kremla.

Z kolei dyplomata irański polityk powiedział, że Federacja Rosyjska "stoi po właściwej stronie historii" i podziękował, że potępienie amerykańskiego ataku na obiekty programu nuklearnego Iranu.

Przypomnijmy, że w tym roku Rosja i Iran zawarły umowę o strategicznym partnerstwie. W dokumencie nie ma zapisu o wzajemnej obronie.