Wyciekły zdjęcia i prywatne rozmowy. Liderka akcji #MeToo przyznała się do molestowania 17-latka
Argento dopiero po publikacji artykułu, zdecydowała się zabrać głos w sprawie. W opublikowanym oświadczeniu aktorka twierdzi, że nigdy do żadnego molestowania nie doszło, a niemal 400 tysięcy dolarów zapłaciła jedynie po to, aby uniknąć skandalu.
Teraz jednak na jaw wyszły zdjęcia, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Na jednej z fotografii widać Argento i Benneta, jak leżą nago w łóżku.
Portal TMZ opublikował ponadto prywatne wiadomości aktorki, z których wynika, że kobieta nie wiedziała, że uprawia seks z nieletnim. Argento miała dowiedzieć się o jego wieku dopiero wtedy, gdy Bennet zażądał od niej pieniędzy.
380 tys. dolarów za milczenie
Asia Argento to włoska aktorka, o której zrobiło się głośno pod koniec 2017 roku, gdy oskarżyła słynnego producenta Harveya Weinsteina o molestowanie. Kobieta stała się jedną z głównych twarzy głośnej akcji "MeToo", w której kobiety opisywały w mediach społecznościowych swoje historie związane z molestowaniem.
Argento była wśród zachodnich gwiazd chwalona za swoje odważne wystąpienie. Jej zwierzenia gorzej zostały odebrane w rodzimych Włoszech, gdzie część publicystów ją skrytykowała. Jeden z dziennikarzy zarzucił aktorce, że chciała jedynie "usprawiedliwić ekskluzywną prostytucję".
Ta krytyka skłoniła celebrytkę do opuszczenia słonecznej Italii i przeprowadzenia się do Niemiec."Włochy są daleko w tyle jeśli chodzi o poglądy na temat kobiet. Nie widzę tu dla siebie miejsca. Wrócę, by wspierać kobiety w ich walce, kiedy sytuacja się poprawi" – stwierdziła aktorka.
"New York Times" kilka dni temu opisał, jak parę miesięcy po tym jak Argento oskarżyła Weinsteina o gwałt, sama została oskarżona przez młodego aktora Jimmy'ego Benneta o napaść seksualną. Aby uniknąć skandalu kobieta zapłaciła mu 380 tysięcy dolarów.