System VAR w dyskontach. Oszuści mają się czego obawiać
Sklepowe kasy samoobsługowe stwarzają okazję dla oszustów. Nieuczciwi klienci próbują pomijać skanowanie niektórych produktów albo ważyć droższe produkty w cenie tańszych. System VAR działa, jak w sporcie – kamery rejestrują przebieg zakupów w kasie samoobsługowej. Kiedy okaże się, że klient włoży produkt do torby bez wcześniejszego zeskanowania, na ekranie natychmiast pojawia się ostrzeżenie: "Ostatni produkt nie został zeskanowany prawidłowo. Prosimy o jego usunięcie z torby i ponowne zeskanowanie". Jeżeli faktycznie jest to pomyłka, klient może szybko naprawić swój błąd.
Media donoszą, że system pilotażowy z użyciem takiego systemu uruchomiła w Londynie sieć sklepów Lidl. Na razie VAR działa w dwóch punktach. Z kolei Tesco testuje podobne rozwiązanie od maja. Powodem wprowadzenia technologii jest wyraźny wzrost drobnych kradzieży. British Retail Consortium szacuje, że straty brytyjskiego handlu detalicznego sięgnęły w 2024 roku 2,2 mld funtów (około 2,5 mld euro). To duży wzrost – o 20 proc, rok do roku.
Krytyka kontroli zakupów
"Nie wszyscy klienci entuzjastycznie przyjmują nowe technologie w kasach samoobsługowych. Holenderska sieć Jumbo zrezygnowała z testowania AI analizującej zachowanie klientów po licznych skargach na dyskomfort psychiczny. Z kolei belgijski Delhaize ograniczył dostęp do kas samoobsługowych wyłącznie dla posiadaczy kart lojalnościowych. Wprowadzenie technologii VAR w sklepach rodzi pytania o równowagę między bezpieczeństwem handlu a prywatnością klientów. Sieci handlowe argumentują, że rosnące straty wymuszają wdrożenie zaawansowanych systemów kontroli, jednak klienci obawiają się nadmiernej inwigilacji podczas codziennych zakupów" – opisuje serwis superbiz.se.pl.