Ukraińcy oburzeni słowami polskiego eksperta. Padły mocne słowa
W wywiadzie dla money.pl Bąk powiedział, że dane dotyczące zużycia amunicji przez ukraińskie wojsko są "znacznie zawyżone". Wiceszef PGZ wskazał, że gdyby przedstawiane przez Ukraińców liczby były prawdziwe, wszystkie używane przez ukraińską armię haubice musiałyby być co tydzień serwisowane.
– Gdyby policzyć, ile kto ma haubic i ile każda z nich ma tzw. resursu technicznego, czyli ile strzałów może wykonać, to okazałoby się, że co tydzień wszystkie musiałyby iść do remontu. Te liczby są znacznie zawyżone, podobnie jak wszystkie dane z wojny. Dane, które otrzymujemy od naszego wojska, które są weryfikowalne poprzez dostęp do źródła informacji, trudno odnosić do ukraińskich informacji wojennych, czy nawet publicystycznych. Po drugie na froncie w Ukrainie pracuje głównie stara artyleria kalibru 152 mm, czyli o prostej konstrukcji pocisku o zasięgu 17-18 km. Nasze pociski mają prawie 40 km zdolności zasięgowych. Na tym polega różnica przewagi w walce technologicznej NATO versus stare systemy poradzieckie – powiedział Bąk.
Przypomnijmy, że według ukraińskich szacunków (stan na sierpień 2024 roku) armia codziennie zużywała średnio 14,6 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej. Dla porównania Federacja Rosyjska zużywała 44,5 tys. pocisków dziennie.
Ukraińcy odrzucają twierdzenia polskiego eksperta
Ukraiński portal Defense Express nie zgadza się z twierdzeniami Bąka. W opublikowanym na jego łamach artykule autorzy piszą, że "opowieści o tym, że w Wojsku Polskim wszystko jest na innym poziomie, są dość dziwne".
"Podobnie jak ignorancja, że ukraińscy żołnierze rzeczywiście strzelają z systemów artyleryjskich ponad wszelkie normy. I nie robią tego dla wygodnego życia" – czytamy.
Ukraińcy wskazują, że nawet jeśli część używanych przez nich pocisków to kaliber 152 mm, to nie oznacza to, że ukraińskie wojsko nie zużywa tysięcy sztuk amunicji dziennie. Dodają, że wątpliwości Bąka mogą wynikać z faktu, że polskie wojsko nie ma wystarczającej ilości odpowiednich dział.
"Ostatecznie głównym pytaniem, ale dla Polaków, powinno być, czy te oceny są rzeczywiście sprawiedliwe. Czy też opierają się na fakcie, że polskie siły zbrojne dysponują obecnie jedynie około 140 działami samobieżnymi kal. 155 mm – koreańskimi K9A1 i własnymi Krabami"