Duchowy ojciec modernizmu zostanie świętym? Kto i dlaczego walczył z abp. Lefebvrem
Nie ze względu na pożytki, które przyniósł, ale szkody, jakie wyrządził – twierdzi włoski profesor. Zacytował on list napisany przez papieża Pawła VI, 29 czerwca 1975 r., do abp. Marcela Lefebvre’a, który krytykował Sobór Watykański II. Paweł VI napisał: „Sobór Watykański II jest nie mniej autorytatywny, a nawet pod pewnymi względami ważniejszy niż Sobór Nicejski”.
Żeby pokazać co było źródłem tego osobliwego stanowiska papieża de Mattei odwołuje się do artykułu belgijskiego filozofa Marcela de Corte (1905-1994) i zauważa, że „Sobór Watykański II zrezygnował z definiowania nowych dogmatów, ale zdogmatyzował duszpasterstwo, przyjmując współczesną filozofię, zgodnie z którą prawda myśli jest weryfikowana w działaniu. Tradycyjna teologia dogmatyczna została odłożona na bok i zastąpiona „filozofią działania”, która z konieczności niesie ze sobą subiektywizm i relatywizm. Teologia pastoralna Soboru Watykańskiego II stanowi zerwanie z teologią dogmatyczną Soboru Nicejskiego, właśnie ze względu na jej roszczenie do dostosowania się do immanentyzmu współczesnej filozofii. Aby wejść w zgodność ze światem, Kościół musi odłożyć na bok swoją doktrynę i powierzyć historii weryfikacji jej prawdy”.
Skąd się to wzięło? Źródłem tej nowej postawy był potępiony przez św. Piusa X modernizm, którego jednym z duchowych ojców był francuski filozof Maurice Blondel. Ten właśnie myśliciel, na którego Kościół patrzył z najwyższą podejrzliwością ma teraz zostać wyniesiony na ołtarze. 4 czerwca 2025 r. arcybiskup Aix i Arles, monsignore Christian Delarbre, oficjalnie otworzył proces beatyfikacyjny Maurice’a Blondela w kościele Saint Jean de Malte w Aix-en-Provence, który był kościołem parafialnym Blondela. Decyzja o otwarciu procesu beatyfukacyjnego Blondela to swego rodzaju doskonałe wprowadzenie do wstępu, jaki napisałem do książki amerykańskiego autora Kennedy Halla, „Arcybiskup Lefebvre i jego dzieło. Apologia Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X”. Poniżej przywołuję obszerny fragment tego tekstu. Starałem się w nim pokazać znaczenie myśli Blondela dla współczesnych przeciwników Tradycji. Jego beatyfikacja i zapewne kanonizacja to logiczne uwieńczenie zerwania ciągłości Tradycji.
XXX
„Nie zamierzam tu streszczać i powtarzać tez Halla, czytelnik sam będzie się mógł z nimi zapoznać. Ważne jest tylko, żeby zrozumieć co było najważniejszym motywem postępowania francuskiego arcybiskupa i co stanowi kluczową część dziedzictwa, jakie po sobie zostawił i które jest wiernie zachowywane przez księży bractwa. Otóż, inaczej niż mogłoby się to wielu wydawać, nie chodziło tu o sentymentalne przywiązania do starych rytów, o nostalgię, o emocjonalną niedojrzałość, która kazałby trzymać się tego co dawne, nie mając w sobie odwagi stawienia czoła współczesności – wszystko to są modernistyczne slogany. Więcej. Nawet nie obrona starej liturgii była najważniejsza, choć z pewnością cześć dla niej była niezwykle istotna, podobnie jak szacunek dla wiary minionych pokoleń katolików. „To prawda, tradycyjna Msza ma ogromne znaczenie, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zerwanie z tradycją jakim jest Novus Ordo. Jeśli jednak mielibyśmy wskazać główny motyw, który skłonił Marcela Lefebvre’a do walki o Tradycję Kościoła, byłaby nim jego głęboka miłość do Królestwa Chrystusowego – do panowania Chrystusa Króla”. Hall ma rację. Tak, to miłość do naszego Pana i Zbawiciela, ale nie miłość tylko prywatna, eteryczna, miłość, jak to lubią mówić neomoderniści, kenotyczna, do Chrystusa słabego, Chrystusa czysto ludzkiego, pozbawionego tronu i berła i panowania, była stałym źródłem działania wielkiego Francuza. Przeciwnie. Taki Chrystus wyrzucony ze świata, zamknięty w uczuciu prywatnym, ulotnym i niepewnym, Chrystus, który nic nie może i którego o nic prosić nie można byłby w oczach arcybiskupa karykaturą.