Poważne problemy ukraińskiej armii. Mają urządzać "polowania na rekrutów"

Dodano:
Ukraińskie wojsko w Donbasie Źródło: PAP / Vladyslav Karpovych
Na ulicach ukraińskich miast coraz częściej ma dochodzić do masowych mobilizacji, które stają się poważnym problemem dla władz w Kijowie.

Zgodnie z relacjami mediów i świadków, wielu mężczyzn jest zatrzymywanych na ulicach bez wcześniejszego wezwania. Są wciągani do busów, niekiedy bez możliwości kontaktu z rodziną lub adwokatem. Przypadki takie odnotowano m.in. w Kijowie, Odessie, Równem i Charkowie, a proceder nasilił się szczególnie w obwodach zakarpackim, odeskim i czerniowieckim.

Nie tylko Ukraińcy

Jak przekazuje Wirtualna Polska, zatrzymywani są często przedstawiciele mniejszości narodowych. W jednym z przypadków podczas interwencji zmarł 45-letni etniczny Węgier z Transkarpatii. Wydarzenie to wywołało reperkusje międzynarodowe i wznieciło debatę o prawach mniejszości na Ukrainie.

Choć w maju 2024 roku zawarto porozumienie między parlamentem a Ministerstwem Obrony, zakazujące przymusowych zatrzymań w zamian za rozszerzenie uprawnień rekrutacyjnych, umowa nie jest przestrzegana. Deputowana Sołomija Bobrowska nazwała działania wojska "kompromitacją", podkreślając, że zniechęcają one obywateli do służby.

Bez żadnej selekcji

Według relacji prawników i obrońców praw człowieka, do wojska wcielani są nawet ci, którzy powinni być zwolnieni z obowiązku — ojcowie wielodzietnych rodzin, osoby niepełnosprawne czy mające przeciwwskazania medyczne. Zdarzały się również przypadki przetrzymywania zatrzymanych w piwnicach lub garażach.

Rząd zapowiada reformy. Były premier Denys Szmyhal przyznał, że dochodziło do absurdalnych sytuacji, jak zatrzymywanie kierowców autobusów w czasie pracy, co paraliżowało komunikację miejską. Jego następczyni, Julia Swyrydenko, ma zająć się wdrożeniem zmian, ale jak dotąd żaden wysoki urzędnik odpowiedzialny za mobilizację nie został ukarany.

Mimo że ponad 80 proc. Ukraińców popiera walkę o odzyskanie okupowanych terytoriów (dane z maja 2025 r., Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii), aż 62 proc. obywateli obawia się przymusowej mobilizacji. Coraz więcej mężczyzn unika miejsc publicznych, a morale wcielanych na siłę rekrutów pozostaje niskie — również według relacji samych żołnierzy z frontu.

Źródło: Wirtualna Polska
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...