50 rekomendacji i wnioski do prokuratury. Koniec komisji ds. rosyjskich wpływów
Premier Donald Tusk zlikwidował komisję ds. wpływów rosyjskich i białoruskich. Decyzja w tej sprawie została w środę wieczorem opublikowana w Monitorze Polskim. Opublikowane w Monitorze Polskim zarządzenie jest datowane na 30 lipca.
Czytamy w nim o decyzji premiera Donalda Tuska o zniesieniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004–2024. Przypomnijmy, że komisja została powołana 21 maja ubiegłego roku, a na jej czele stał szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.
Rzecznik rządu Adam Szłapka poinformował w mediach społecznościowych, że "komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich przygotowała i przedstawiła raport końcowy, dlatego dziś zakończyła działanie".
"W wyniku prac i ustaleń Komisji do Prokuratury Krajowej złożono dwa zawiadomienia w sprawie których prokuratura wszczęła śledztwa. Raport komisji to też ok. 50 rekomendacji, które posłużą nam do wzmocnienia odporności państwa na obce wpływy" – przekazał polityk.
"Kompromitacja, której nie wolno zapomnieć"
Informację o zakończeniu prac komisji z nieskrywaną satysfakcją przyjął przyszły szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, historyk Sławomir Cenckiewicz.
"Tylko nie mówicie nikomu! W pierwszą rocznicę próby zniszczenia mi życia przez Stróżyka, premier Donald Tusk zlikwidował mu Komisję… i całe towarzystwo rozpędził!" – napisał na platformie X.
"Kasy przepalili – miliony! Sporo zarobili – to fakt! Nic nie ustalili – to jasne! Raportu w marcu nie ogłosili – wiemy! Skompromitowali badanie wpływów rosyjskich – to pewne!" – dodał. Historyk przypomniał, że miały być pętle zaciskające się na szyi, hordy agentury rosyjskiej na prawicy ustalone i zespół prokuratorów, a jest – jak podkreślił – zero!
Całą sprawę wokół komisji historyk określił jako kompromitację, której nie wolno zapomnieć. "Ani jakiegokolwiek nazwiska z tej Komisji!" – podsumował.