Paradował z banderowską flagą. Teraz Ukrainiec wydał zaskakujące oświadczenie
– Jestem obywatelem Ukrainy, kraju, w którym rozgrywa się straszna wojna. Każdego dnia giną tam ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdzie nie prowadzą do niczego dobrego – mówi na nagraniu mężczyzna.
Ukrainiec przekonuje, że jego zachowanie na Stadionie Narodowym nie miało nic wspólnego "z propagandą jakiegokolwiek reżimu”. – Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji. Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i wesprzeć naszych żołnierzy – przekonuje na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Mężczyzna podkreśla, że jest wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagają Ukrainie.
Zamieszki i zatrzymania
Do incydentów doszło podczas sobotniego koncertu, gdy na stadionie pojawiły się m.in. flagi OUN-UPA – organizacji odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków na Wołyniu. Według Komendy Stołecznej Policji zatrzymano 109 osób za różne wykroczenia i przestępstwa, w tym posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności cielesnej pracowników ochrony, wnoszenie i używanie środków pirotechnicznych oraz wtargnięcie na teren imprezy masowej.
We wtorek rano premier Tusk w swoich mediach społecznościowych ostrzegł przed prowokacjami mającymi na celu skłócenie Polaków i Ukraińców. – Antypolskie gesty Ukraińców i nakręcanie antyukraińskich nastrojów w Polsce to scenariusz Putina, organizowany przez obcych agentów i miejscowych idiotów – napisał na platformie X.
Jednocześnie minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński zapowiedział, że wobec cudzoziemców łamiących prawo będą uruchamiane procedury wydalenia. Podobne stanowisko przedstawił minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
Szybkie kary i procesy
Według premiera sądy zareagowały błyskawicznie – w przypadkach, gdzie doszło do przestępstw lub wykroczeń, już nałożono odpowiednie kary. Władze podkreślają, że mają zamiar stanowczo reagować na wszelkie incydenty z udziałem cudzoziemców, które zagrażają bezpieczeństwu publicznemu.
– Sądy też zareagowały błyskawicznie i w niektórych przypadkach, tam, gdzie doszło do wykroczenia czy popełnienia przestępstwa, także nałożono odpowiednie kary – zapewniał podczas konferencji Tusk.