Nie liczą się uwięzieni zakładnicy. Netanjahu naciska na wojsko w sprawie Strefy Gazy
Stało się to, jak podają media, pomimo wcześniejszych obiekcji wobec strategii premiera Binjamina Netanjahu. Oficjalnie decyzja ma zostać wykonana "najlepiej jak potrafimy".
W tle życie setek tysięcy osób
Podczas środowego posiedzenia Sztabu Generalnego przedstawiono postępy ofensywy na dzielnicę Zeitun, która rozpoczęła się we wtorek. Zatwierdzony plan przewiduje dalsze działania w całym mieście, co może doprowadzić do przesiedlenia nawet miliona cywilów i zwiększenia zagrożenia dla około 20 zakładników przetrzymywanych przez Hamas.
Gen. Zamir, który ostatecznie poparł plan Netanjahu, wcześniej miał proponować bardziej umiarkowaną strategię – okrążenie sił wroga zamiast całkowitego zajęcia miasta. Miał zmienić decyzję po silnych naciskach ze strony izraelskiego rządu.
Konflikt na szczytach władzy?
Zdaniem komentatorów, równocześnie miał nasilić się spór między szefem sztabu a ministrem obrony Jisra’elem Kacem. Kac miał odmówić zatwierdzenia niektórych nominacji wojskowych, zarzucając Zamirowi brak koordynacji, podczas gdy generał twierdzi, że działał zgodnie z procedurami. Media podkreślają, że Zamir znalazł się na celowniku premiera i jego współpracowników po wcześniejszym sprzeciwie wobec strategii ofensywy.
Izraelczycy wyjdą na ulice?
Kilka dni temu rodziny izraelskich zakładników uprowadzonych przez Hamas 7 października 2023 roku zapowiedziały strajk generalny, domagając się zmiany polityki rządu i rozpoczęcia negocjacji w sprawie uwolnienia zakładników. Protest, organizowany przez Radę Październikową, zaplanowany na najbliższą niedzielę, ma objąć całkowite zatrzymanie pracy, a poparły go sektory wysokich technologii oraz partie opozycyjne.
Strajk ma być reakcją na przedłużającą się wojnę w Strefie Gazy i plany premiera Netanjahu dotyczące przejęcia kontroli nad tym regionem. Ogólnoizraelski związek zawodowy Histadrut oficjalnie nie poparł strajku, choć zachęca firmy, by pozwoliły pracownikom w nim uczestniczyć.