Prawda o Niemczech. Rusza nowa inicjatywa
Twórczynią witryny jest publicystka Olga Doleśniak-Harczuk. "Zawsze brakowało mi przestrzeni, by w pełni móc się Niemcami zająć na własnych zasadach, ani histerycznie na zasadzie 'Niemcy nas biją', ani z tą mieszanką dziwnej powściągliwości i nieśmiałości podszytej często (niestety) kompleksami" – napisała autorka w mediach społecznościowych.
Nieznane fakty o nieludzkich praktykach neuropatologów z III Rzeszy
Jak podkreśla Doleśniak-Harczuk: "Jedna i druga droga jest na dłuższą metę drogą donikąd. Żeby coś lub kogoś zrozumieć trzeba czasu, cierpliwości i pokory. Pierwszego nigdy nie miałam, drugiego i trzeciego wciąż się uczę".
"Dobra, a teraz do rzeczy bez psychologizowania. Temat pierwszego, większego artykułu to sprawa newsowa i jednocześnie coś, co towarzyszy mi mentalnie od ośmiu lat. Jestem niezmiernie wdzięczna dr. Michałowi Palaczowi za to, że już po raz trzeci cierpliwie odpowiedział na moje pytania. Tym razem jednak rozmowa nie dotyczyła już samego procesu badań, ale jego rezultatów. Serdecznie Państwa zachęcam do lektury tego wywiadu, tu chodzi również o naszych Rodaków, o pamięć i godny pochówek ofiar nieludzkich praktyk neuropatologów III Rzeszy" – czytamy we wpisie na Facebooku.
Historyk: Niemcy pozyskali mózgi polskich jeńców wojennych
Trzeba przyznać, że nowa strona zaczęła od zdecydowanego akcentu. Zapowiadana rozmowa z dr. Michałem Palaczem, historykiem medycyny i migracji, pracownikiem naukowym Oxford Brookes University jest mocnym punktem inicjatywy.
Badacz ujawnia nowe szczegóły dotyczące niemieckich zbrodni na ziemiach polskich w okresie II wojny światowej. – Poza cywilnymi ofiarami z okupowanej Polski, niemieccy neuropatolodzy pozyskali do swoich kolekcji mózgi kilkunastu polskich jeńców wojennych, w tym dwóch Polaków urodzonych w USA. Wielu z nich zmarło na skutek fatalnych warunków higienicznych lub braku należytej opieki lekarskiej w obozach jenieckich na terenie Niemiec. Niewola odbijała się również na zdrowiu psychicznym polskich jeńców – mówi dr Palacz w rozmowie z Berlińskim Tyglem. – Jeden z Polaków popełnił w desperacji samobójstwo, a inny został zastrzelony podczas próby ucieczki z obozu. Polski oficer, wysłany pod koniec wojny z objawami schizofrenii do szpitala psychiatrycznego w bawarskim Kaufbeuren, został tam najprawdopodobniej zamordowany w ramach tzw. zdecentralizowanej eutanazji – dodaje.
Historyk zwraca uwagę, że "mniej liczną grupę ofiar stanowiło sześciu polskich robotników przymusowych". – Czterech z nich zostało skazanych na śmierć przez niemieckie sądy specjalne. Bezpośrednio po ich zgilotynowaniu w Więzieniu Stadelheim przez kata Johanna Reichharta, mózgi polskich skazańców trafiły do kolekcji profesora Willibalda Scholza z Instytutu Psychiatrii im. Cesarza Wilhelma w Monachium. Jeszcze przed wojną Scholz i jego asystenci prowadzili etycznie wątpliwe eksperymenty z użyciem mózgów zgilotynowanych przestępców – podkreśla dr Palacz.