Zaskakująca deklaracja Chin w sprawie Tajwanu. W tle... prezydentura Trumpa
Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił na antenie stacji Fox News, że jego osobiste relacje z Xi mają kluczowe znaczenie dla utrzymania pokoju w regionie i bezpieczeństwa międzynarodowego. – Dopóki będę prezydentem, nie wierzę, że to się wydarzy – mówił Trump. Jednocześnie przywódca USA przyznał, że otrzymał od chińskiego lidera "ukryte ostrzeżenia" dotyczące przyszłości Tajwanu, wyspy uważanej przez Pekin za część Chin.
Wysiłki na rzecz pokoju
Trump podkreślił, że jego administracja stara się nie tylko utrzymać stabilność w Azji, ale także skłaniać sojuszników, w tym Japonię, do jasnego określenia swojej roli w przypadku potencjalnego konfliktu amerykańsko-chińskiego o Tajwan. – Jestem bardzo cierpliwy. Chiny również są cierpliwe – miał powiedzieć Xi, na co Trump odpowiedział, że byłoby najlepiej, gdyby konflikt w ogóle nie nastąpił.
Co warte podkreślenia, stanowisko Trumpa w kwestii Tajwanu różni się znacząco od polityki jego poprzednika, Joe Bidena, który wielokrotnie podkreślał gotowość USA do wsparcia Tajwanu w razie chińskiego ataku.
Duża ostrożność w kwestii Tajwanu
Jak przekazują media, rozmowy Trumpa z Xi w kwestii ewentualnego konfliktu w regionie Azji, rozpoczęły się od pierwszej potwierdzonej rozmowy telefonicznej w czerwcu tego roku. Chiński przywódca miał wówczas ostrzec, że Stany Zjednoczone powinny podchodzić do kwestii Tajwanu z dużą ostrożnością, aby "skrajni separatyści" dążący do niepodległości, nie sprowadzili obu państw na niebezpieczny grunt konfrontacji.
Trump zaznaczył, że jego doświadczenie w dyplomacji i negocjacjach z największymi światowymi przywódcami daje mu przewagę w zapewnianiu pokoju i stabilności na arenie międzynarodowej, podkreślając przy tym rolę swojej osoby w utrzymaniu równowagi w regionie Azji Wschodniej.