"To raczej nie był dron wabik". Co eksplodowało w Osinach?
W nocy z wtorku na środę niezidentyfikowany obiekt spadł, a następnie eksplodował na polu kukurydzy w miejscowości Osiny koło Łukowa na Lubelszczyźnie. Według źródeł PAP w MON był to tzw. wabik, czyli dron bez głowicy bojowej. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał na konferencji prasowej, że był to rosyjski dron. Sprawę bada prokuratura.
Mroczek o eksplozji w Osinach: To raczej nie był dron wabik
– Przede wszystkim musi być potwierdzona hipoteza o tym, że mieliśmy do czynienia z wybuchem, że był to rosyjski dron, skąd wleciał i jaki miał ładunek – mówił w piątek w TVN24 wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek.
– Wiemy, że doszło do eksplozji. Prokurator już mówił o tym. Wszystko wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z eksplozją materiału wybuchowego – dodał.
Pytany, czy to był dron wabik czy dron Shahed, Mroczek odparł: – W świetle tego, co powiedziałem, że była eksplozja materiału wybuchowego, to raczej nie (wabik), ale to jest właśnie przedmiotem (badania – red.).
– Ale to jest kwestia, która jest właśnie teraz ustalana, więc nie chciałbym tu stawiać hipotez – zaznaczył wiceszef MSWiA.
Co spadło na Lubelszczyźnie? Nieoficjalne ustalenia mediów
Z nieoficjalnych ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że obiektem, który eksplodował w Osinach, mogła być irańska bezzałogowa jednostka typu Shahed-131 lub 136 (w terminologii rosyjskiej Gierań-1 i Gierań-2).
"Rz" zwraca uwagę, że w 2023 r. Rosja rozpoczęła produkcję Shahed-136 z wykorzystaniem własnych elementów wyposażenia elektronicznego i używa tych dronów w wojnie z Ukrainą.
Wcześniej Radio Zet podało nieoficjalnie, że służby mają nagranie z monitoringu polskiego nieba, na którym przed północą widać szybko przemieszczający się obiekt.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało w komunikacie, że w nocy, kiedy doszło do incydentu, "nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi".