Atak w katolickiej szkole. Mężczyzna zaczął strzelać do dzieci
Stacja CBS News przekazała, że do tragicznego zdarzenia doszło tuż po porannej mszy szkolnej. Uzbrojony mężczyzna w wieku około 20 lat wdarł się na teren placówki, a następnie oddał strzały do osób znajdujących się w kościele, celując przez okna. W wyniku ataku życie straciły trzy osoby, w tym dwoje dzieci w wieku ośmiu i dziesięciu lat.
– Podczas mszy uzbrojony mężczyzna podszedł od zewnątrz budynku i zaczął strzelać przez okna kościoła w kierunku dzieci siedzących w ławkach – przekazał komendant Brian O’Hara. Podkreślił, że był to zamierzony akt przemocy wobec uczestników mszy, w tym dzieci.
Napastnik popełnił samobójstwo
Sprawca miał przy sobie trzy rodzaje broni – karabin, pistolet i strzelbę – i, jak potwierdziła policja, w trakcie ataku skorzystał z każdego z nich. Motyw jego działania pozostaje nieznany. Według ustaleń funkcjonariuszy działał sam. Po ataku odebrał sobie życie na kościelnym parkingu. Na obecną chwilę nieznane są przyczyny ataku.
Na miejscu szybko pojawiły się zarówno policja, FBI, jak i jednostki stanowe. Teren wokół 54. ulicy między Harriet i Garfield Avenue został zabezpieczony, a mieszkańców wezwano do omijania tej części miasta. Dla rodzin uczniów przygotowano specjalny punkt informacyjny przy szkole, gdzie mogły spotkać się ze swoimi dziećmi.
Gubernator Minnesoty Tim Walz złożył kondolencje bliskim ofiar. "Modlę się za nasze dzieci i nauczycieli, których pierwszy tydzień szkoły został naznaczony tym tragicznym aktem przemocy" – napisał polityk w oświadczeniu.
Również prezydent Donald Trump zabrał głos ws. tragedii. Prezydent USA poinformował na swojej platformie Truth Social, że otrzymał pełny raport dotyczący zdarzenia oraz podziękował służbom za ich szybką interwencję.