Prezydent w USA. Cejrowski: Dla Trumpa to inwestycja w przyszłość. Lisicki: Budowanie pozycji
Wojciech Cejrowski w najnowszym odcinku programu "Antysystem" zwrócił uwagę na długofalowy wymiar podróży Karola Nawrockiego do Stanów Zjednoczonych. – Dla Ameryki niestety to nie jest wielka polityka, tylko to jest długoterminowa propozycja, bo może w Polsce zmieni się konstytucja, może zmienią się warunki, może zmieni się układ i wtedy dobre stosunki z Nawrockim i z tą stroną, którą on reprezentuje, czyli z patriotami i narodem polskim – dobre stosunki okażą się potrzebne przydatne w dłuższym okresie – stwierdził Cejrowski.
– Teraz Karol Nawrocki jedzie do Stanów Zjednoczonych bez kart poza tą jedną, że "jestem długoterminową inwestycją dla was". Polska nie ma nic – to nie jest wina Nawrockiego – czym mogłaby zagrać w jakiegokolwiek pokera w Ameryce. A już szczególnie Nawrocki nie ma nic, bo taka jest konstytucja. On ma tylko pewien potencjał na przyszłość, więc to nie jest dla Ameryki wielka polityka, moim zdaniem, tylko to jest mała polityka, która może kiedyś będzie wielka – ocenił.
Symboliczne znaczenie wizyty Nawrockiego w USA
Podobnego zdania jest redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki, który podkreślił wagę obecności Nawrockiego w Waszyngtonie. – Od małych rzeczy wiele się zaczyna, więc ja bym tej wizyty tak nie lekceważył – zaznaczył. Jak dodał, sam fakt, że w USA jest właśnie Nawrocki, a nie premier Donald Tusk, ma symboliczne znaczenie. – Nic nie wskazuje na to, żeby Tusk miał jakiekolwiek szanse zobaczenia się z Trumpem – przypomina Lisicki, odnosząc się do napiętych relacji obecnego premiera z prezydentem USA.
Lisicki przywołał także zachowanie premiera Donalda Tuska z okresu kampanii wyborczej, kiedy to Tusk twierdził, że posiada dowody na współpracę Donalda Trumpa z Rosją.