"To byłaby największa zbrodnia". Ziemkiewicz odpowiada Mentzenowi
Nie cichną komentarze po tym, jak Sławomir Mentzen nieoczekiwanie zagłosował przeciwko projektowi Prawa i Sprawiedliwości, zakładającemu wprowadzenie zakazu promowania ideologii banderyzmu w Polsce.
Mentzen zaskoczył głosowaniem ws. banderyzmu. Tak się tłumaczy
Po tym, jak na lidera Konfederacji spadła za taką decyzję krytyka, głównie ze strony środowisk związanych z PiS, ten odniósł się do sprawy za pośrednictwem mediów społecznościowych. W swoim wpisie wyjaśnił, że głosował w taki sposób, gdyż jest za pełną wolnością słowa "w stylu amerykańskim".
"Chciałbym, żeby każdy mógł głosić najbardziej absurdalne nawet opinie, z którymi w życiu bym się nie zgodził. Byłbym hipokrytą, gdybym zagłosował wbrew swoim poglądom i deklaracjom" – wskazał. Mentzen uderzył jednocześnie w partię Jarosława Kaczyńskiego, że ta przez osiem lat swoich rządów tolerowała kult Bandery na Ukrainie.
Ziemkiewicz do Mentzena: Nie zdałeś egzaminu z politycznej dojrzałości
Politykowi Konfederacji postanowił odpowiedzieć Rafał Ziemkiewicz z "Do Rzeczy", odnosząc się do jego argumentacji.
"Niestety, Sławku, Twoja argumentacja jest pokrętna, niejasna i dla przeciętnego wyborcy wynika z tego elaboratu: byłem przeciwko banderyzmowi kiedy PiS nie był, ale jak PiS zaczyna być przeciw, to ja będę za" – napisał publicysta, oceniając takie postawienie sprawy za niepoważne. "To głupie, bo banderym był ideologią wyjątkowo zbrodniczą i Twoje odwołanie się do argumentów ortodoksyjnie wolnościowych oznacza, że konsekwentnie jesteś też za wolnością głoszenia pochwały komór gazowych, gułagów, czerwonych brygad czy politycznych mordów, takich jak niedawna zbrodnia antify na Charliem Kirku" – dodał.
Zdaniem Ziemkiewicza, decyzja Mentzena i jego tłumaczenia mocno uderzają w partię, "której jedną z sił nośnych są emocje generowane przez rozczarowanie większości społeczeństwa Ukraińcami".
"To wreszcie rodzi podejrzenie, że gdyby odbyły się teraz wybory a wynik byłby taki jak w obecnych sondażach, zachowywałbyś się nieodpowiedzialnie i przedkładając idiosynkrazję do PiS nad dobro Polski torpedował powstanie szerokiej koalicji naprawy kraju po bezprawiach euro-targowicy, przedłużając wpływy tej ostatniej albo sprowadzając na państwo polityczny kryzys. A to byłaby największa zbrodnia, jaką potrafię sobie wyobrazić" – czytamy.
Kończąc, publicysta stwierdził, że polityk podważył również wiarygodność swoich kolegów z partii, którzy równie jak wszyscy inni nie rozumiejąc jego postępowania, konsekwentnie tłumaczyli je pomyłką.
"Zmuszony jestem po raz kolejny z przykrością stwierdzić, że po raz kolejny nie zdałeś egzaminu z politycznej dojrzałości" – podsumował Rafał Ziemkiewicz.