Chiny bronią swych metali ziem rzadkich. "Łapią świat za gardło"
O sprawie informuje Jakub Jakóbowski z Ośrodka Studiów Wschodnich. "Mamy bombę z rana (i ja ważę słowa): Chiny rozszerzają ograniczenia eksportowe na metale ziem rzadkich, łapiąc świat za gardło" – napisał ekspert w mediach społecznościowych.
Jakóbowski podkreśla, że sprawa nie dotyczy tylko eksportu z Chin. Od 1 grudnia każdy zagraniczny producent, który w swoim produkcie ma nawet niewielki element z chińskich metali ziem rzadkich, musi spytać chiński rząd o zgodę na sprzedaż swojego produktu dalej – tłumaczy.
Co więcej, jeżeli produkt ma zastosowanie militarne, to nie dostanie chińskiej licencji.
Co to oznacza? Ucierpi polski przemysł zbrojeniowy
Jakóbowski przestrzega, że konsekwencje chińskich decyzji będą bardzo dotkliwe dla Europy. "Ja powiem tylko tyle: od 15 lat słyszymy, że Chiny kiedyś użyją metali ziem rzadkich przeciwko nam i wtedy będziemy ugotowani... I to właśnie się wydarza teraz, na naszych oczach" – napisał.
W jego opinii Chiny tworzą "makro-instrument kontroli i spowalniania" zachodniego programu zbrojeń. Ta decyzja uderzy w całe NATO, a zatem również w państw europejskie.
"Tak, uważam również, że wpłynie to negatywnie na tempo polskiego programu zbrojeń, więc jak najbardziej dotyczy też nas i naszego bezpieczeństwa. Nie mówię już o efektach czysto gospodarczych, bo teraz tysiące producentów hi-tech będzie musiało ustawić się w wielokilometrowej kolejce do uzyskania licencji. A wisienka na torcie jest taka, że na zakładnika wzięty został łańcuch dostaw zaawansowanhch procesorów, w tym do AI itp. To karta przetargowa w rozmowach Xi z Trumpem" – napisał na portalu X.
Chiny dostarczają Rosji informacji wywiadowczych
Tymczasem Chiny dostarczają Rosji dane satelitarne, które są następnie wykorzystywane do przeprowadzenia ataków rakietowych na Ukrainę. Poinformował o tym Oleg Aleksandrow, pracownik Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy, w komentarzu dla Ukrinform.
Ekspert zauważył, że odnotowano fakty bliskiej współpracy między Rosją a Chinami w zakresie "prowadzenia satelitarnego rozpoznania terytorium Ukrainy w celu identyfikacji i przeprowadzenia dodatkowego rozpoznania obiektów strategicznych przeznaczonych do zniszczenia”. Jednocześnie zaznaczył, że obiekty te mogą należeć do zagranicznych inwestorów.
Przedstawiciel wywiadu nie ujawnił szczegółów na temat obiektów na Ukrainie, które zaatakowano dzięki chińskim danym pochodzącym z satelitów.