Znana polityk zachowa funkcję? To powiedział jej Tusk
Do ewentualnej zmiany polityk odniosła się w piątek na antenie Radia Zet. Na pytanie, czy już spakowała rzeczy w gabinecie marszałka Senatu, odpowiedziała: "Jeszcze nie".
– Jestem do końca pierwszej części – 13 listopada – zgodnie z umową koalicyjną. Jeśli się na coś człowiek umawia, to umów należy dotrzymywać – zaznaczyła Kidawa-Błońska. – Dokładnie w dniu, kiedy będzie mijał ten czas, dowiem się od moich kolegów, od szefa mojej partii jakie są dalsze losy – dodała.
Co Tusk powiedział Kidawie-Błońskiej?
Jednocześnie polityk Koalicji Obywatelskiej przyznała, że chciałaby pozostać na stanowisku na kolejne dwa lata. – Bo bardzo dużo ciekawych rzeczy rozpoczęliśmy w Senacie – zaznaczyła.
Jak podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska: "Senat musiał zmienić swoją pracę, bo teraz działamy trochę w innych warunkach, niż w poprzedniej kadencji". – Rozpoczęliśmy bardzo ważne zadanie wsparcia i współpracy z Polonią, znowu. Rozpoczęliśmy wiele konsultacji społecznych – dodała.
Zapytana o to, czy zgłosiła już oficjalnie gotowość do dalszej pracy jako marszałek Senatu, odpowiedziała: "W ogóle na ten temat nie rozmawialiśmy". Kidawa-Błońska zaznaczyła, że, "nie ma z tym problemu".
– Donald Tusk powiedział, że mam być dobrym marszałkiem i wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafię. Umowa była na 2 lata. Co będzie dalej – powiedziała parlamentarzystka. – Na razie widzę siebie na tym miejscu – dodała.
Takie poparcie uzyskała marszałek Senatu
Senat wybrał Małgorzatę Kidawę-Błońską na marszałka izby w 2023 roku. Jej kontrkandydatem był Marek Pęk z PiS.
Kandydaturę Kidawy-Błońskiej poparło 66 senatorów. Pęk uzyskał 33 głosy. – Polacy chcą zmian, chcą wolności. Dziś jest wielki dzień, od dzisiaj Polska się zmienia – powiedziała wówczas nowa marszałek.
Małgorzata Kidawa-Błońska pełniła wcześniej funkcję wicemarszałka Sejmu. W wyborach parlamentarnych 15 października z powodzeniem ubiegała się o mandat senatora. Na stanowisku marszałka Senatu zastąpiła Tomasza Grodzkiego.