"Po to są sędziowie na telefon". Jaki o decyzji sądu

Dodano:
Patryk Jaki Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Europoseł Patryk Jaki wskazuje, że decyzja dot. śledztw w sprawie subwencji dla PiS to efekt nacisków politycznych na sędziów.

Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia utrzymał w mocy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie niewypłacenia subwencji dla PiS. Tym samym sąd odrzucił zażalenie partii Jarosława Kaczyńskiego. Decyzja jest prawomocna. W komunikacie prokuratury przekazano, że 25 września sąd podtrzymał wcześniejsze postanowienie z 6 marca 2025 r.

"Niewypłacenie subwencji nie stanowi przestępstwa" – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. "Sąd uznał, że działania ministra finansów i urzędników resortu mieściły się w granicach obowiązującego prawa i nie można im przypisać umyślnego działania na szkodę partii" – dodał z kolei rzecznik prokuratury Piotr Antoni Skiba.

Jaki: Po to są sędziowie na telefon

Europoseł PiS Patryk Jaki odniósł się w Radiu Zet do prawomocnego wyroku ws. subwencji dla PiS.

– Podczas kampanii miały miejsce dwa eventy, jeden finansowany z niemieckich pieniędzy i było to zgodne z prawem, a jak była kampania z polskiego budżetu, to jest niezgodne z prawem – komentował europoseł.

– Jedno jest pewne, po to są potrzebni sędziowie na telefon. Po to jest ustawianie składów sędziowskich, żeby stwierdzić w sprawie oczywistej. Żeby stwierdzić, że jak jestem w Radiu ZET, czy Madison Square Garden, to powiedzą, że w Madison Square Garden – dodał. Patryk Jaki przyznał, że "wpłynęło znacznie mniej subwencji, niż PiS powinno dostać". – Nie znam dokładnej wartości, ale było to znacznie mniej, niż powinniśmy dostać – wskazał.

PiS zarzucało ministrowi przekroczenie uprawnień

Prawo i Sprawiedliwość oskarżało ministra finansów Andrzeja Domańskiego o bezprawne wstrzymanie wypłaty subwencji i dotacji mimo – jak twierdziła partia – ustawowego obowiązku ich przekazania. Sąd jednak orzekł, że resort działał zgodnie z prawem, a jego decyzje wynikały z konieczności wyjaśnienia wątpliwości wokół uchwał Państwowej Komisji Wyborczej. "Działania członków PKW znajdowały oparcie w obowiązujących przepisach i mieściły się w granicach przyznanych kompetencji ustawowych" – wskazano w uzasadnieniu sądu.

Przypomnijmy, sprawa zaczęła się w sierpniu 2024 roku, gdy PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z kampanii parlamentarnej z 2023 r., wskazując nieprawidłowości w wydatkach na kwotę 3,6 mln zł. W efekcie Ministerstwo Finansów wstrzymało wypłatę subwencji i dotacji dla partii. PiS zaskarżyło decyzję do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, która przychyliła się do skargi. PKW ostatecznie przyjęła sprawozdanie, ale podkreśliła, że nie rozstrzyga statusu tej izby – kwestionowanego przez Trybunał Sprawiedliwości UE i Europejski Trybunał Praw Człowieka.

Minister finansów Andrzej Domański zwrócił się następnie do PKW o wykładnię uchwały, wskazując jej wewnętrzną sprzeczność. Do czasu wyjaśnienia wątpliwości resort nie przekazał partii środków.

Źródło: Radio Zet / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...