Sensacyjne doniesienia. "Niemcy chcieli szkolić rosyjską armię"

Dodano:
Władimir Putin i Angela Merkel Źródło: PAP/EPA / MIHAIL METZEL
Sensacyjne doniesienia niemieckich mediów. Ustalono, że Niemcy mieli chcieć szkolić rosyjską armię. Plany zablokowano z powodu aneksji Krymu.

Po tym, jak w 2008 roku odmówiono Ukrainie i Gruzji wejścia na ścieżkę przyjęcia do NATO i po tym, jak kilka miesięcy później Rosja przeprowadziła zwycięską wojnę w Gruzji, Władimir Putin podjął decyzję o kompleksowej modernizacji sił zbrojnych.

"Pożądanym partnerem w tej współpracy modernizacyjnej były Niemcy, a ówczesny niemiecki rząd odpowiedział wówczas na prośbę Putina z nastawieniem więcej niż pozytywnym" – czytamy na łamach niemieckiego tygodnika "Der Spiegel". Tygodnik zauważa, że "bezprecedensowa współpraca zakończyła się dopiero wtedy, gdy nie było już innego wyjścia" – gdy w marcu 2014 roku Putin zaanektował Krym.

Wiele obszarów współpracy

Współpraca miała zostać skonsolidowana dzięki specjalnie powołanej Niemiecko-Rosyjskiej Komisji ds. Uzbrojenia. Emerytowany generał Josef Niebecker zaznacza, że taki rodzaj bliskiej współpracy wojskowej powinien "istnieć tylko z sojusznikami i państwami zaprzyjaźnionymi". Pierwotny plan pochodzi z 2011 roku. Zakładał budowę centrum szkolenia bojowego w Mulino w regionie Powołża. Armia rosyjska chciała mieć osiem takich centrów dla wszystkich okręgów wojskowych. Całość miała być ukończona do 2020 roku. Ponadto mowa była o dostawach sprzętu do dopalania ładunków pirotechnicznych. Szacunkowa wartość transakcji to miliard euro – podaje "Der Spiegel". Ośrodek Mulino miał zbudować niemiecki koncern Rheinmetall wspólnie z firmą usługową rosyjskiego ministerstwa obrony. Planowano także powołanie spółki joint venture obu firm w celu naprawy i modernizacji rosyjskiego sprzętu wojskowego. Tygodnik informuje, że na współpracę Rheinmetall z Rosjanami miał naciskać niemiecki rząd.

"Nie ulega wątpliwości, że to przede wszystkim Bundeswehra napędza ten projekt. Współpraca wojskowa budowałaby zaufanie, głosi argument. A zaufanie gwarantowałoby pokój. Co więcej, w centrum szkolenia bojowego mieliby służyć również niemieccy żołnierze i eksperci Rheinmetall – dowiadując się w ten sposób wiele o prawdziwym stanie rosyjskich sił zbrojnych. Z niemieckiego punktu widzenia, logika jest taka: w końcu ujawniasz swoje słabości tylko tym, którym ufasz" – czytamy.

Umowę z Rosjanami podpisano w czerwcu 2011 roku w Unterlüss w Dolnej Saksonii. Wartość finansowa pierwszego „Centrum Treningowego Armii Rosyjskiej” wynosiła 135 milionów euro. Za opracowanie koncepcji odpowiadał Walerij Gierasimowow, późniejszy głównodowodzący siłami rosyjskimi w wojnie przeciwko Ukrainie.

To jednak nie koniec. Miał bowiem istnieć plan powiązania struktur dowodzenia wojskowego, co – jak zauważa gazeta – istnieje zazwyczaj tylko w przypadku państw NATO. Do dowództwa niemieckich sił lądowych w Strausbergu miał dołączyć rosyjski oficer łącznikowy, obok znajdujących się tam przedstawicieli USA, Francji czy Wielkiej Brytanii. W zamian oficer Bundeswehry miał przenieść się do biura w Sztabie Generalnym Armii Rosyjskiej.

Dopiero aneksja storpedowała plany

Do planowanego na 2014 rok obsadzenia stanowisk w obu krajach ostatecznie nie dochodzi. Tak samo jak do wspólnych rosyjsko-niemieckich ćwiczeń, które miały się odbyć w 2013 roku w Kamience. "Niemcy czują, że ten planowany manewr w Kamience będzie trudny do przekazania sojusznikom. Oficjalne reakcje są mało entuzjastyczne, a nieoficjalne – druzgocące" – pisze niemiecki tygodnik. Ćwiczenia zostają przesunięte na 2014 rok, ale ostatecznie je odwołane. Po aneksji Krymu przez Rosję Niemcy wstrzymały współpracę wojskową z Rosją.

Źródło: "Der Spiegel"/rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...