"Jawił się kimś innym, zrobił nas w konia". Cejrowski uderza w premiera
– Jakichś nowych rzeczy się dowiedzieliśmy, i o tym człowieku, który takim językiem mówi przy eleganckim stole. W moich oczach spodnie mu spadły do kostek i nie chcę oglądać gościa, który takim językiem się posługuje – mówił Cejrowski w "Radiowym Przeglądzie Prasy", który można obejrzeć na platformie YouTube.
– Po prostu jest mi przykro, że zrobił (Morawiecki – red.) nas w konia, bo jawił się kim innym, kiedy w garniturach do zdjęć pozował, kiedy wspierał PiS i zostawał premierem. Jawił się kulturalnym, młodym człowiekiem, który miał jakieś kariery bankowe – ocenił.
Jego zdaniem Morawiecki "mówi takim samym językiem, jak komuniści". Zapytany, czy teraz jest w stanie uwierzyć premierowi, odpowiedział, że żadnemu politykowi nie wierzy. – Nawet mojemu ulubionemu Trumpowi patrzę na ręce, czy autentycznie wypełnia obietnice wyborcze i nie łudzę się nawet przez sekundę, że on je składał szczerze. Składał je po to, żeby wygrać wybory – stwierdził podróżnik.
Skomentował też narrację polityków PiS, którzy w kontekście taśm Morawieckiego, mówią o "odgrzewanym kotlecie". – To hasło jest niepokojące w tym sensie, że ktoś te taśmy ma cały czas, a wypuszcza je pojedynczo w taki sposób, żeby szantażować kolejnych polityków.
– Czemu ta taśma nie wypłynęła dawno temu, kiedy Morawiecki jeszcze nie był premierem? Czemu wypływa teraz, kiedy ma najwyższe poparcie społeczne? – pytał Cejrowski.