Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. "Te dwa święta to w pewnym sensie całość"

Dodano:
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Paweł Supernak
Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to w pewnym sensie całość, ale ukazują dwa aspekty tajemnicy Kościoła. We Wszystkich Świętych wspominany uwielbiony Kościół w chwale, dopełniony świętością swoich wiernych – mówi DoRzeczy.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Lidia Lemaniak, DoRzeczy.pl: Dziś obchodzimy Uroczystość Wszystkich Świętych, zaś przed nami Dzień Zaduszny, czyli Święto Zmarłych, obchodzone 2 listopada. Czym różni się jedno święto od drugiego?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Te dwa święta to w pewnym sensie całość, ale ukazują dwa aspekty tajemnicy kościoła. Z jednej strony – we Wszystkich Świętych wspominany Kościół, uwielbiony Kościół w chwale, dopełniony świętością swoich wiernych – tych znanych i tych anonimowych. Dzień Zaduszny oznacza spojrzenie na Kościół oczyszczający się, który żyje nadzieją dopełnienia chwały u Boga, ale potrzebuje wsparcia ze strony nas – żyjących.

Dlaczego tak się przyjęło, że 1 listopada odwiedzamy groby zmarłych? Może bardziej powinniśmy 2 listopada?

Zasadniczo tak, ale myślę, że dzieje się tak też przez wzgląd praktyczny, bo jednak przeżywamy te dni w łączności. Natomiast uważam, że Wszystkich Świętych pokazuje nam też także tych świętych, którzy nie są kanonizowani czy beatyfikowani i nie mają – nazwijmy to – „certyfikatu jakości”, jednak wierzymy, że wśród nich są także nasi bliscy, którzy zasłużyli na chwałę nieba, którzy dali nam tyle dobra i tyle miłości, że traktujemy ich jako świętych w naszym prywatnym kalendarzu wspomnień. To też sprawia, że przechodzimy na groby, aby podziękować za ich życie, podziękować za ich dobro i za miłość, której doświadczyliśmy. Myślę, że jest w tym też jakieś uzasadnienie usprawiedliwiające to nasze nawiedzanie grobu w tym dniu.

Czy ksiądz się spotyka z tym, że też ludzie niewierzący odwiedzają groby 1 listopada?

Na pewno tak. Trudno oczywiście dopytywać się o wiarę ludzi przybywających na cmentarze, ale mając na uwadze tę ogromną liczebność osób oraz o wiele mniejszą statystycznie manifestację wiary w przestrzeniach kościelnych, to należy zakładać, że na pewno wśród tych ludzi jest znaczna liczba albo agnostyków, albo niewierzących, albo ludzi, którzy są zupełnie gdzieś na rozdrożach swoich poszukiwań. Myślę, że właśnie to nam pokazuje jedną ważną rzecz – że człowiek jest istotą religijną i ma w sobie tęsknotę nieśmiertelności, że człowiek nie zadowala się – mimo różnych presji – z prowadzeniem życia do wymiaru wyłącznie horyzontalnego, tylko i wyłącznie czasowego. Istnieje w nas jakaś tęsknota za nieśmiertelnością i wiecznością. Istnieje w nas pragnienie nadziei, czemu dajemy teraz wyraz w różny sposób. My – wierzący – w sposób relacji religijnych z Bogiem, ludzie niewierzący – poprzez jakąś ukrytą, anonimową nadzieję i tęsknotę, która w nich z pewnością też jest.

Wczoraj wiele osób obchodziło też tzw. Halloween. Dlaczego Kościół tak krytycznie podchodzi do tego zwyczaju?

Uważam, że po pierwsze – dlatego, że mając na uwadze piękno obrazu świętości ludzkiego życia, które będziemy przeżywać w dniu jutrzejszym, bo przecież raz jeszcze warto tutaj wspomnieć, że to jest osłonięcie bardzo wielu bohaterów wiary, różnych epok, różnych kultur, postaci historycznych, również postaci niekanonizowanych, ale przecież jesteśmy przekonani, że przeżyli swoje życie dobrze i zachowali się tak, jak trzeba. Mając więc na uwadze powagę i piękno tego święta, dokonuje się dzisiaj jakaś banalizacja powagi i tego piękna. Myślę, że to może nie najważniejszy argument, ale przytoczyłbym go.

Po drugie – dzisiejsza celebracja i świętowanie, ma w sobie jednak pewne znamiona ezoteryki i okultyzmu, których też nie wolno ignorować. Mam świadomość tego, że to jest wchodzenie w świat jednak bardzo niebezpieczny. To jest wchodzenie, które na charakter uwodzicielski, poprzez charakter żartobliwy, poprzez pewną zabawowość, ale jest to jednak wchodzenie w obszar mroczny ludzkiego życia. Ostatni papieże, na czele z Benedyktem XVI, dość jednoznacznie wypowiadali się negatywnie przeciwko tym zjawiskom – tak, jak zresztą cały Kościół wypowiada się niezmiennie przeciwko i okultyzmowi, i magii, i wróżbiarstwu. Traktujemy je dzisiaj w sposób naprawdę zabawowy w naszej kulturze ludycznej, ale jednak dotykamy pewnych aspektów bardzo złożonych i tajemniczych ludzkiego życia.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...