Plan pokojowy. Lisicki: Polacy byli nagminnie oszukiwani przez pseudoekspertów

Dodano:
Boris Johnson, Wołodymyr Zełenski Źródło: PAP/EPA / wikimedia commons
Ukraina mogła ugrać nieporównywalnie więcej, gdyby w 2022 roku nie dała się wpuścić zachodnim sojusznikom w beznadziejną wojnę i wtedy, w marcu zawarła pokój – mówi Paweł Lisicki.

Prezydent Zełenski powiedział w orędziu do narodu, że Ukraina stanęła przed dramatycznym wyborem. Lisicki zwrócił uwagę, że jest to konsekwencja działań Zełenskiego i kliki wokół niego. – To oni poszli na wojnę w 2022 roku, to oni w marcu 2022 r. zerwali już niemal gotowe porozumienie pokojowe, które dawało im nieporównywalnie lepsze warunki pokojowe niż te, z którymi mierzą się obecnie. Zrobili to, bo ufali wtedy bezbrzeżnie swoim sojusznikom – Brytyjczykom i USA pod wielkim przywództwem Joe Bidena – powiedział Paweł Lisicki, komentując projekt planu pokojowego przedłożonego władzom Ukrainy przez administrację prezydenta Trumpa.

Plan pokojowy a cele Rosji

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" wielokrotnie zwracał uwagę, że sytuacja Ukrainy pokazuje, że nigdy nie można całkowicie ufać jednemu mocarstwu. Teraz w USA zmieniła się władza i wbrew temu, co głosili polscy politycy, Amerykanie odchodzą od wspierania wojskowego i finansowego Ukrainy. Lisicki przypomniał, że wszystko zaczęło się w roku 2014, kiedy w USA podjęto decyzję o próbie wyrwania Ukrainy z rosyjskiej strefy wpływów, a to co było później, stanowiło efekty podjęcia tego projektu.

Publicysta nie jest zdzwiony reakcją europejskich globalistów na projekt planu pokojowego, ponieważ plan rzeczywiście stanowi dla nich porażkę. Jeśli plan rzeczywiście wejdzie w życie, Moskwa zrealizuje cele "specjalnej operacji wojskowej" – terytorialne, jak i w zakresie niedopuszczenia Ukrainy do NATO, co było głównym celem wojny.

Lisicki podkreślił, że od początku było bardzo dobrze wiadomo, że ostatecznie Ukraina nie wejdzie do NATO. Tymczasem polski prezydent Andrzej Duda oraz premierzy Morawiecki i Tusk stawiali akcesję Kijowa do Sojuszu niemal jako pewny postulat, mimo że był nie do zrealizowania.

Lisicki zwrócił uwagę, że 28-punktowy plan sporządzony w zasadzie między Waszyngtonem a Moskwą potwierdza dobitnie, że wojna na Ukrainie to klasyczna wojna zastępcza, a ukraińskie społeczeństwo to jej ofiary.

Wojna na Ukrainie. Koniec był możliwy w marcu 2022

Publicysta zaznaczył, że gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy w planie pokojowym to niewiele, szczególnie patrząc na to, jak nie realizowano poprzednich. – De facto jest to w dużym stopniu podporządkowanie Ukrainy pod wpływy Kremla. Ukraina mogła ugrać nieporównywalnie więcej, gdyby nie dała się wpuścić zachodnim sojusznikom w beznadziejną wojnę od 2022 roku i gdyby wtedy jak najszybciej zawarła wtedy porozumienie pokojowe. Rosja była znacznie słabsza, mogło to wyglądać inaczej – zwrócił uwagę.

Lisicki: Polacy oszukiwani przez pseudoekspertów

– Mówiłem wielokrotnie, im dłużej ten konflikt trwał, tym pozycja Ukrainy była słabsza, a pozycja Rosji będzie rosła. To jest jasne dla każdego, kto ma podstawową wiedzę o konfliktach zbrojnych, demografii i gospodarce. To wiedza zupełnie oczywista i podstawowa, ale w żadnym albo ograniczonym stopniu nie docierała do polskiego społeczeństwa, które było nagminnie okłamywane i oszukiwane przez różnego rodzaju pseudoekspertów, którzy głosili opowieści o tym, że Rosja zaraz się rozpadnie, Ukraina zwycięży, dlatego trzeba nakładać kolejne sankcje, dostarczać bron itd. Wszystko to było jedno wielkie oszustwo propagowane przez ludzi, którzy – jedni może byli naiwni, inni może służyli jakimś interesom – tak czy inaczej rozpowszechniali skrajną nieprawdę – powiedział Paweł Lisicki.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...