Były premier pisze o zdradzie. "To jest Monachium"
Prezydent USA Donald Trump dał Ukrainie czas do przyszłego czwartku, 27 listopada (Święto Dziękczynienia w USA), na wyrażenie zgody na plan pokojowy zaproponowany przez Waszyngton.
Zakłada on m.in. przekazanie Krymu i Donbasu pod kontrolę Moskwy, redukcję liczebności Sił Zbrojnych Ukrainy do 600 tys. żołnierzy, nieprzystępowanie Ukrainy do NATO i zakaz rozmieszczania zagranicznych sił pokojowych na jej terytorium.
Jeden z punktów dotyczy Polski. Mówi, że "europejskie myśliwce będą stacjonować w Polsce".
Plan zakończenia wojny przewiduje również, że sankcje nałożone na Rosję mają być znoszone etapami, format G8 ma zostać przywrócony, a popełnione przez żołnierzy rosyjskich zbrodnie wojenne mają być objęte amnestią.
Johnson o planie pokojowym USA: Całkowita zdrada, wojskowa kastracja Ukrainy
Amerykańską propozycję dla Kijowa ostro skrytykował Boris Johnson. Były premier Wielkiej Brytanii napisał na łamach "Daily Mail", że "tak zwany plan pokojowy zakłada wojskową kastrację Ukrainy". Jego zdaniem, to całkowita zdrada Ukrainy, która będzie stale narażona na niebezpieczeństwo kolejnej inwazji Rosji.
"To całkowita kapitulacja tak zwanych przyjaciół Ukrainy. To jest Monachium" – grzmi Johnson, nawiązując do układu monachijskiego z września 1938 r.
Wówczas przywódcy Wielkiej Brytanii (Neville Chamberlain), Francji (Edouard Daladier), Włoch (Benito Mussolini) i Niemiec (Adolf Hitler) podjęli decyzję o losach Czechosłowacji, przy nieobecności jej przedstawicieli, zgadzając się na aneksję Sudetów przez III Rzeszę.
Tamta polityka ustępstw wobec żądań Hitlera, mająca na celu uniknięcie konfliktu, w rzeczywistości doprowadziła do wzmocnienia jego pozycji i przybliżyła wybuch II wojny światowej.
"Ukraińcy otrzymali ultimatum, by rozpocząć negocjacje na tych haniebnych warunkach. Gdzie są ich sojusznicy? Ich przyjaciele? A co z Brytyjczykami, którzy kiedyś byli tak nieprzejednanymi wrogami rosyjskiego ekspansjonizmu?" – pyta Johnson.