Sąd Najwyższy podjął ważną uchwałę. Żurek zareagował nerwowo
Połączone izby Kontroli Nadzwyczajnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego orzekły w środę, że wyroki SN nie mogą zostać uznane za niebyłe. Do uchwały zgłoszono jedno zdanie odrębne.
Taki werdykt oznacza, że zarówno Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych odstąpiły od zasady prawnej wyrażonej we wrześniowej uchwale Izby Pracy. Wówczas sędziowie powołani do SN przed 2018 r., orzekli, że wyrok Izby Kontroli SN jest "nieistniejący i niebyły". Wspomniana uchwała miała przełożenie na funkcjonowanie sądów powszechnych, które mogły nie brać pod uwagę orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.
"Żaden sąd lub inny organ władzy publicznej nie jest uprawniony do uznania orzeczenia Sądu Najwyższego za niebyłe i pominięcia jego skutku, nawet jeśli miałoby to nastąpić z odwołaniem się do prawa Unii Europejskiej" – podkreślono w uchwale.
Żurek: Nie zamierzam uznawać tego orzeczenia
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zdążył już skomentować stanowisko sędziów. Polityk stwierdził, że nie zamierza go uznawać.
– Oczywiste jest, że nie zamierzam uznawać niczego, co powstało dziś w izbach niebędących sądem w budynku SN. Tym bardziej że powstało to przy udziale osób, które wzięły udział w zamachu na praworządność. Bo tym był udział w nielegalnych konkursach przed politycznie powołaną neo-KRS – powiedział w rozmowie z Onetem.
Minister zasugerował również, że sędziów, którzy wydali dzisiejszy wyrok mogą w przyszłości czekać konsekwencje.
– Państwo ma pełne prawo takie konsekwencje wyciągnąć. A ja jako prokurator generalny to państwo na tym odcinku reprezentuję. Jakie to mogą być konsekwencje, tego precyzować nie będę. Wolę działać, niż mówić – stwierdził Żurek.