Semka o wyborach: To jest coś nowego, co wzmocni PiS w terenie

Dodano:
Piotr Semka Źródło: PAP / Arek Markowicz
Zdobycie sześciu, a być może siedmiu województw to jest coś nowego dla Prawa i Sprawiedliwości – ocenił w TVP Info publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka.

W programie "Salon Dziennikarski" rozmawiano o wynikach wyborów samorządowych. – PiS nabrał mięśni. Zdobycie sześciu, a być może siedmiu województw to jest coś nowego dla PiS-u. To jest dotarcie dla władzy sejmikowej, która bardzo wzmacnia partię w terenie – mówił Semka.

Przypomniał, że jeszcze przed wyborami pojawiały się pytania, czy partia Jarosława Kaczyńskiego powinna "wejść w wojnę" z Polskim Stronnictwem Ludowym. PiS podjął taką decyzję. Ten ruch, zdaniem publicysty "Do Rzeczy", był słuszny.

"Nomenklatura PSL"

– Jest naturalną sytuacja, że partia konserwatywna musi zdobywać teren na szczeblach powiatowych i gminnych. Tutaj PiS bardzo często zderzał się z tą nomenklaturą PSL-owską i aby się rozwijać musiał walczyć o ten teren i wywalczył – ocenił.

– Jeżeli PSL traci lubelskie, podlaskie, łódzkie, świętokrzyskie i małopolskie, to już jest bardzo mocno osłabiony. Gdyby jeszcze stracił mazowieckie, to byłby już załatwiony – stwierdził Semka.

"To zawiodło planistów PiS"

Dziennikarz zaznaczył, że porównał niedzielny wynik PiS z wyborami z 2015 r. i w liczbach bezwzględnych partii Jarosława Kaczyńskiego przybyło 444 tys. głosów. – To oznacza, że nie ma aż tak dużego elektoratu ludzi, którzy traktują 500 plus jako ważny czynnik wyborczy. To jest coś, co pewnie mogło zawieść planistów PiS – podkreślił.

Publicysta "Do Rzeczy" powiedział, że partia rządząca podjęła próbę odbicia dużych miast. Zwrócił uwagę, że Kacper Płażyński w Gdańsku i Patryk Jaki w Warszawie "zrobili bardzo dużo". – Ale tych ludzi trzeba było zacząć promować dwa lata temu – mówił Semka.

Źródło: TVP Info
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...