"Gazeta Wyborcza" atakuje Cenckiewicza. "Ten mechanizm już znamy"

Dodano:
Szef gabinetu prezydenta RP Paweł Szefernaker Źródło: PAP / Paweł Supernak
Szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker zareagował na tekst "Gazety Wyborczej", uderzający w Sławomira Cenckiewicza. "Ten mechanizm już znamy. W kampanii wyborczej był używany przeciwko Karolowi Nawrockiemu" – zauważył.

W lipcu 2024 r. kierowana przez gen. Jarosława Stróżyka Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenie bezpieczeństwa. W czerwcu 2025 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił tę decyzję. Wyrok jest nieprawomocny. Premier Donald Tusk złożył od niego odwołanie.

W październiku "Rzeczpospolita" opisała kulisy cofnięcia Cenckiewiczowi dostępu do informacji niejawnych. W kontrolnym postępowaniu sprawdzającym wszczętym wobec historyka SKW badała, czy są wątpliwości dotyczące m.in. "uzależnienia od alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych". Według kontrwywiadu wojskowego, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego zataił konsultacje u specjalisty i przyjmowanie leku działającego na ośrodkowy układ nerwowy. Natomiast sąd uznał, że Cenckiewicz nie zataił informacji w ankiecie bezpieczeństwa, a żaden z przyjmowanych przez niego leków nie był "substancją psychotropową".

W poniedziałek 15 grudnia "Gazeta Wyborcza" wróciła do sprawy, posługując się niejawnymi dokumentami dotyczącymi zdrowia szefa BBN. "GW" stwierdziła, że "poznała nazwy leków", których przyjmowanie Cenckiewicz rzekomo zataił przed służbami w ankiecie bezpieczeństwa.

Szefernaker: Państwo przestaje działać

Głos w sprawie zabrał Paweł Szefernaker. "To, co obserwujemy dziś wokół ujawnienia informacji z niejawnych dokumentów dot. leczenia i zdrowia ministra Sławomira Cenckiewicza, jest rażącym naruszeniem zasad państwa i poważnym sygnałem alarmowym. Nie jest to incydent ani spór personalny, lecz sytuacja, która uderza w fundamenty bezpieczeństwa i zaufania do instytucji państwowych. Media informują o sprawach prywatnych, które znalazły się w niejawnych dokumentach osobowych. Takie dokumenty mają jeden cel: rzetelnie ocenić ryzyka i chronić państwo, a nie dostarczać materiału do publicznej gry. Ich ujawnianie niszczy zaufanie na najbardziej podstawowym poziomie, tam, gdzie państwo musi opierać się na szczerości i poufności" – stwierdził szef gabinetu prezydenta Karola Nawrockiego w obszernym wpisie.

"Ten mechanizm już znamy. W kampanii wyborczej był używany przeciwko Karolowi Nawrockiemu. Dziś jest używany przeciwko szefowi BBN. Jutro może zostać użyty przeciwko każdemu, kto pełni funkcję państwową wymagającą zaufania i odpowiedzialności. Jeśli osoby pełniące kluczowe funkcje mają się obawiać, że informacje przekazane państwu w ramach procedur bezpieczeństwa trafią do mediów, to państwo przestaje działać. Nie da się budować bezpieczeństwa na strachu przed przeciekiem" – czytamy.

Źródło: X
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...