"Groźna decyzja Parlamentu Europejskiego". Mocne słowa biskupa

Dodano:
Sesja Parlamentu Europejskiego Źródło: PAP/EPA / RONALD WITTEK
Decyzja Parlamentu Europejskiego o poparciu inicjatywy obywatelskiej promującej dostęp do aborcji, obejmującej również przewidziane instrumenty finansowe wspierające odpowiednie usługi i pomijającej różne przepisy krajowe, wyraźnie wskazuje na ideologiczne nastawienie instytucji europejskich do fundamentalnych kwestii dotyczących osoby i życia ludzkiego – powiedział włoskiej agencji katolickiej SIR przewodniczący Komisji Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE), bp Mariano Crociata.

– Podejście, które skupia się wyłącznie na prawach indywidualnych, może zagrozić prawdziwemu zrozumieniu osoby, która zostaje w ten sposób zredukowana i nie jest już postrzegana w swojej integralności, ani w wymiarze relacyjnym i społecznym. Nie uważam, aby takie podejście stanowiło rzeczywiste wsparcie dla wolności i odpowiedzialności kobiet – stwierdził bp Crociata.

– Nie uważam, aby takie podejście stanowiło rzeczywiste wsparcie dla wolności i odpowiedzialności kobiet. Z szacunkiem należnym każdej osobie nadal uważam za niezbędne potwierdzanie niepodważalnej wartości i godności każdego człowieka, od momentu poczęcia w łonie matki, poprzez wszystkie etapy życia i warunki egzystencji, aż do jej naturalnego zakończenia. Jestem przekonany, że tylko poprzez poważną dyskusję i autentyczny dialog można dojść do wspólnej świadomości wartości człowieka w jego integralności, od początku do końca życia – przewodniczący biskupów UE.

PE za finansowaniem aborcji

W środę 17 grudnia odbyło się głosowanie, podczas którego Parlament Europejski poparł europejską inicjatywę obywatelską "My Voice, My Choice”, której celem jest zwiększenie dostępu do aborcji w Unii Europejskiej poprzez utworzenie dobrowolnego "mechanizmu solidarności finansowej” współfinansowanego ze środków UE. Mechanizm ten miałby umożliwiać finansowanie tzw. bezpiecznej i legalnej aborcji kobietom z państw, w których obowiązują przepisy krajowe chroniące ludzkie życie od poczęcia.

W przyjętej rezolucji, w punkcie D europosłowie stwierdzają, że "dostęp do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw z tym związanych (SRHR), w tym bezpiecznej, powszechnie dostępnej i legalnej opieki aborcyjnej, stanowi prawo podstawowe” oraz w innych miejscach wskazują, że w wielu państwach członkowskich nadal istnieją "bariery prawne i praktyczne w dostępie do aborcji”, co – ich zdaniem – "pozostaje w sprzeczności z międzynarodowymi standardami praw człowieka”. Parlament wzywa te państwa do zmiany krajowych regulacji oraz podkreśla rolę Unii Europejskiej w promowaniu tzw. seksualnych i reprodukcyjnych praw i zdrowia (SRHR), w tym dostępu do aborcji. Przed debatą i głosowaniem Instytut Ordo Iuris przekazał europosłom memorandum wzywające do odrzucenia inicjatywy.

Rezolucja została przyjęta stosunkiem głosów 358 do 202, przy 79 głosach wstrzymujących się. Choć dokument nie ma charakteru prawnie wiążącego, stanowi sygnał polityczny wobec Komisji Europejskiej, która – zgodnie z procedurą europejskiej inicjatywy obywatelskiej – ma obowiązek odnieść się do niej do marca 2026 r., wskazując ewentualne dalsze działania legislacyjne lub pozalegislacyjne.

Memorandum Ordo Iuris

Przed debatą plenarną oraz wcześniejszym wysłuchaniem publicznym inicjatywy, które odbyło się 2 grudnia 2025 r. w Parlamencie Europejskim, Instytut Ordo Iuris przekazał europosłom szczegółowe memorandum. Dokument ten wskazywał na brak kompetencji Unii Europejskiej w zakresie regulowania aborcji, sprzeczność proponowanego mechanizmu z zasadą pomocniczości oraz ryzyko obejścia krajowych porządków konstytucyjnych poprzez instrumenty finansowe. Instytut apelował do europosłów o głosowanie przeciwko rezolucji.

Głosowanie ujawniło wyraźny podział ideologiczny między frakcjami: centrowe i lewicowo-liberalne grupy w zdecydowanej większości poparły tekst – niemal jednomyślnie "za” głosowały Renew Europe, Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D), Lewica (The Left) oraz Zieloni/Wolny Sojusz Europejski (Verts/ALE), a znaczną część poparcia zapewniła również Europejska Partia Ludowa (PPE). Przeciwko rezolucji opowiedziały się natomiast frakcje prawicowe i eurosceptyczne: niemal jednomyślnie przeciw głosowali Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR), Europa Suwerennych Narodów (ESN), Patrioci dla Europy (PF) oraz większość niezrzeszonych (NI). Wstrzymujących się było stosunkowo niewielu, głównie z PPE, PF, ECR i NI.

Polscy europosłowie głosowali zgodnie z przynależnością partyjną i frakcyjną, odzwierciedlając krajowy podział polityczny. Eurodeputowani Koalicji Obywatelskiej oraz PSL, w ramach PPE, w większości poparli rezolucję (m.in. Ewa Kopacz, Janusz Lewandowski, Elżbieta Łukacijewska, Róża Thun), podobnie jak Robert Biedroń i inni z Lewicy w S&D oraz przedstawiciele Polski 2050 w Renew. Zdecydowanie przeciw rezolucji opowiedzieli się posłowie Prawa i Sprawiedliwości w ECR (m.in. Adam Bielan, Joachim Brudziński, Waldemar Buda, Beata Szydło, Anna Zalewska) oraz większość Konfederacji – zarówno w grupie ESN (m.in. Ewa Zajączkowska-Hernik), jak i w PF (m.in. Anna Bryłka).

– Parlament Europejski po raz kolejny próbuje rozszerzać kompetencje Unii w obszarze, który, zgodnie z traktatami, pozostaje wyłączną domeną państw członkowskich. Rezolucja "My Voice, My Choice” to nie akt solidarności, lecz polityczna presja mająca na celu obejście krajowych systemów ochrony życia – podkreśla Julia Książek z Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

Źródło: KAI
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...