Polityk Konfederacji zwrócił uwagę na zaskakującą sytuację. "To nie są przypadki"
Sejm przeprowadza drugie czytanie ponowionego, rządowego projektu ustawy o rynku kryptoaktywów. Projekt został ponownie złożony w takim samym brzmieniu jakie miała ustawa, którą zawetował prezydent Karol Nawrocki. Sejm już raz – bezskutecznie – próbował odrzucić weto prezydenta dotyczące tej ustawy.
Ustawa o rynku kryptoaktywów zawetowana. Rząd podejmuje kolejną próbę
Michał Urbaniak z Konfederacji, pytany przez DoRzeczy.pl, czy ustawa o rynku kryptoaktywów, którą rząd zaproponował, a którą zawetował prezydent Karol Nawrocki była dobrą ustawą, odpowiedział, że nie.
– Ustawa o rynku kryptoaktywów była gniotem, ponieważ po pierwsze – była zbyt obszerna, jeśli chodzi o samo prawo unijne i o to, jak to prawo unijne można wdrażać. W porównaniu do innych państw zrobiliśmy ustawę, która jest nawet dziesięciokrotnie większa w miarę optymalne – mówił.
Jako drugi powód polityk Konfederacji wymienił poziom skomplikowania i poziom utrudnienia budowania polskich firm na rynku kryptowalutowym, który „spowodowałby, że większość firm będzie chciała wyrabiać sobie paszporty krypto w innych państwach Unii Europejskiej, co ma kluczowy wpływ dla bezpieczeństwa także tych aktywów i wpływu państwa polskiego na kryptoaktywa”. – Ponieważ bardzo łatwo może dochodzić do sytuacji, w których my nie wiemy, kto i w jaki sposób kryptoaktywami w Polsce handluje, kto prowadzi giełdy i kto tym obraca. Wiedzą to inne państwa, bo polskie firmy na przykład paszportyzują się w miejscach, gdzie robi się to dużo łatwiej – wyjaśnił.
Michał Urbaniak tłumaczył, że gdyby ustawa weszła w życie, to „nawet nie będziemy w stanie się dowiedzieć tego, czy ktoś działał nielegalnie, bo nie mamy tych firm u siebie na rynku, tylko są poza naszym rynkiem i gdzie indziej składają sprawozdania”.
– Nawet z punktu widzenia ABW czy SKW, jeśli te służby chciałyby się dowiedzieć, czy dany człowiek miał aktywa na konkretnej giełdzie, w konkretnym miejscu, w konkretnym podmiocie trzymał jakieś swoje aktywa bądź dostał jakiś przelew na przykład w kryptowalucie, to nie dowiemy się tego, ponieważ polskie służby weszłyby do firmy, porozmawiały z właścicielami i pewnie by się czegoś dowiedziały, co jest potrzebne dla bezpieczeństwa państwa polskiego, a w przypadku wejścia w życie tej ustawy, służby musiałyby się zgłaszać do państw trzecich i do ich służb i z innymi służbami rozmawiać – powiedział.
Zdaniem polityka Konfederacji ustawa o rynku kryptoaktywów „jest antypolska, jest przeciwko bezpieczeństwu państwa polskiego”. – Takie gnioty trzeba odrzucać – ocenił.
Posłanka KO w zarządzie banku. "Nieprzypadkowo pewnie"
Pytany przez DoRzeczy.pl, dlaczego w jego ocenie rząd premiera Donalda Tuska już trzeci raz składa ten sam projekt ustawy, nie zmieniając tam ani przecinka i czy chodzi wyłącznie o wojnę z prezydentem, odpowiedział, że „poza naturalną wojną z prezydentem, bo ona jest zupełnie naturalna, że rząd na siłę próbuje coś przepchnąć i będzie robił to tak długo, aż któraś strona się ugnie, bo i tak musi to prawo przynajmniej formalnie wdrożyć z racji tego, że jest to implementacja prawa unijnego, to jest drugi aspekt”.
– Chodzi o lobby innych konkurentów na rynku finansowym w Polsce. Nieprzypadkowo pewnie pani poseł Krystyna Skowrońska była osobą, która reprezentowała Koalicję Obywatelską w trakcie debaty sejmowej. Przecież ona jest członkiem zarządu jednego z banków prywatnych, więc to nie są raczej przypadki – ocenił.