"Spodziewaliśmy się więcej". Plan von der Leyen i Merza zawiódł
Po wielogodzinnych negocjacjach państwa członkowskie UE podjęły decyzję o zaciągnięciu 90 mld euro pożyczki w celu wsparcia Ukrainy. Pieniądze zostaną przekazane Kijowowi w formie kredytu, który ma zostać w przyszłości spłacony z rosyjskich reparacji wojennych. Przeciwko wspólnemu długowi protestowały Czechy, Węgry i Słowacja. Dzięki takiej postawie, kraje te zostały wyłączone z konieczności spłacania zaciągniętego zadłużenia.
Jednocześnie przywódcom państw UE nie udało się dojść do porozumienia w sprawie wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów. To porażka szefowej KE Ursuli von der Leyen i kanclerza Niemiec Friedricha Merza. W ramach ustępstwa wobec Berlina, przywódcy otworzyli możliwość wykorzystania w przyszłości zamrożonych rosyjskich aktywów do spłaty pożyczki dla Ukrainy. Jest to jednak kwestia, która pozostaje do rozstrzygnięcia.
– Oczywiście, nie jest to pierwsza opcja, ale najważniejsze jest to, że finansowanie dla Ukrainy zostało zabezpieczone – powiedział jeden z przedstawicieli rządu UE w rozmowie z Politico.
– Prawdopodobnie znasz kreskówkę "Kraina Lodu”? Nadal chcę wierzyć, że w końcu nastąpi odwilż i będzie szczęśliwe zakończenie – stwierdził inny i dodał: "Ale spodziewaliśmy się więcej”.
Porażka ws. rosyjskich aktywów
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała w czwartek, że szczyt UE powinien wybrać jedną z dwóch opcji finansowania Ukrainy: z długu zaciągniętego przez Unię lub z pożyczki reparacyjnej.
Wspomniała o stanowisku premiera Belgii Barta de Wevera, który obawia się lustrzanej odpowiedzi ze strony Rosji. Moskwa nazywa plany KE "kradzieżą". – Zgadzam się, że jeśli zatwierdzimy pożyczkę reparacyjną, ryzyko powinno być podzielone między wszystkich – wskazała szefowa Komisji.
Z kolei kanclerz Merz podkreślił po przybyciu do Brukseli, że chce, aby zamrożone rosyjskie aktywa zostały wykorzystane do wsparcia Ukrainy.
– Nie widzę lepszego rozwiązania. Mam wrażenie, że możemy dojść do porozumienia. Rozumiem obawy niektórych państw członkowskich, zwłaszcza rządu belgijskiego. Mam jednak nadzieję, że uda nam się wspólnie rozwiązać te problemy i wspólnie podążać ścieżką, która będzie sygnałem dla Rosji o sile i determinacji UE – argumentował niemiecki polityk.