Frasyniuk znów przed sądem. Nie przyznał się do winy
Władysław Frasyniuk jest oskarżony o naruszenie nietykalności dwóch policjantów. Przed sądem oświadczył, że nie przyznaje się do winy. Jak podkreślał w sądzie były opozycjonista, prokurator "służy rujnowaniu państwa prawa".
Oskarżyciel twierdzi, że Frasyniuk stawiał gwałtowny opór, wierzgał nogami, krzyczał i reagował agresywnie, a w trakcie wynoszenia go poza trasę przemarszu kopał jednego z policjantów, naruszając jego nietykalność cielesną.
Frasyniuk vel Grzyb?
W sierpniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uniewinnił Władysława Frasyniuka w związku z podaniem funkcjonariuszom fałszywej tożsamości. Policja, która chciała obarczyć go grzywną w wysokości 1 tys. zł zarzucała, że Frasyniuk, przedstawiając się innym nazwiskiem, wprowadził policjanta w błąd.
Według sądu, były opozycjonista nie miał na celu wprowadzenia funkcjonariusza w błąd. Orzeczenie jest nieprawomocne.
W czerwcu 2017 r. podczas miesięcznicy smoleńskiej Frasyniuk był w grupie osób, które na Krakowskim Przedmieściu próbowały zablokować przejście uczestnikom marszu. Działacz został wówczas usunięty siłą z ulicy i wylegitymowany.
– Tamta władza miała w du... prawo, ta władza ma w du... prawo, ja też mam w du... prawo. Niech pan się uśmiechnie do kamery, bo kiedyś będą szukać pana – mówił do policjanta Frasyniuk. Poproszony przez mundurowego o podanie imienia i nazwiska, odpowiedział: "Jan Józef Grzyb".