"Za dużo powiedziałem". Wałęsa zdradził w sądzie swoją o teorię teczkach Kiszczaka

Dodano:
Lech Wałęsa, były prezydent Źródło: PAP / Adam Warżawa
Lech Wałęsa podczas dzisiejszej rozprawy stwierdził, że jest wrabiany w sprawę "Bolka". Były prezydent podzielił się też teorią dotyczącą dokumentów przekazanych służbom przez wdowę po Czesławie Kiszczaku.

Wałęsa co prawda początkowo twierdził, że nie chce zbyt wiele mówić na temat dokumentów, które ujawniła Maria Kiszczak, gdyż ma za mało dowodów na poparcie swojej teorii i mógłby zostać oskarżony o pomówienie. Po chwili jednak stwierdził, że omawiane dokumenty, zostały wdowie po generale Kiszczaku przywiezione. Kobieta miała być zastraszona i dlatego zgodziła się mediom podać fałszywą wersję wydarzeń.

– Na pewno mogę powiedzieć, że karton z papierami został przywieziony do pani Kiszczakowej i postraszono ją, że zabiorą emeryturę i ona się zgodziła powiedzieć, że znalazła te papiery – twierdził Wałęsa

Byly prezydent zapewnił, że sam nie ma nic wspólnego z tymi dokumentami. Na pytanie czemu to Kaczyński miał stać za "podrzuconymi" dokumentami odparł, że nikt inny nie miał w tym interesu. – Kto mógł takie świństwo zrobić, jak nie Kaczyński? – pytał.

Po chwili dodał "za dużo już powiedziałem".

Źródło: TVP Info
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...