"Mam za słabe nerwy. Człowieka szlag trafia". Ziemkiewicz o rozprawie Wałęsy
W gdańskim sądzie ruszył wczoraj proces Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie. Lider partii rządzącej oskarżył byłego prezydenta o naruszenie dóbr osobistych. Chodzi o wypowiedź w mediach społecznościowych, w której Lech Wałęsa zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. Prezes PiS domaga się przeprosin i przeznaczenia 30 tys. zł na cele społeczne
Publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz ocenił, że cała rozprawa była farsą i służyła przemaglowaniu lidera PiS, mimo że to Lech Wałęsa jest oskarżonym. – Chciano skazać Kaczyńskiego za to, że Wałęsa był Bolkiem – ocenił w programie telewizji Republika.
Nadobywatel Wałęsa
Ziemkiewicz stwierdził, że były prezydent dał w sądzie pokaz "buty i arogancji". Jego zdaniem Wałęsa ma obecnie status "nadobywatela". – Lech Wałęsa jest ponad prawem – stwierdził publicysta "Do Rzeczy". Jako przykład tego stanu podał fakt, że były prezydent chodził na wybory w koszulkach z napisem "konstytucja", mimo że przepisy zabraniają podobnego zachowania.
Innym przykładem było zachowanie Wałęsy podczas wczorajszej rozprawy, kiedy odmówił odpowiadania na pytania dotyczące katastrofy w Smoleńsku, a sędzia prowadząca rozprawę nie drążyła sprawy. – Naprawdę chce się powtórzyć za Wojtkiem Cejrowskim: wszystkich won! – mówił publicysta.