Kiszczak chciał "przypomnieć" Wałęsie tajemnicze spotkanie. Ujawniono nieznany list

Dodano:
Czesław Kiszczak Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Generał Czesław Kiszczak w 2004 roku chciał przypomnieć Lechowi Wałęsie pewne spotkanie z oficerami bezpieki, do którego doszło w Gdańsku w połowie 1981 roku, czyli tuż przed pierwszym zjazdem „Solidarności”. Ostatecznie nie zdecydował się jednak na wysłanie listu. Brudnopis pozostał w jego dokumentach, które w USA odnaleźli dziennikarze "Rzeczpospolitej” i Polskiego Radia.

W grudniu 2004 roku, w przeddzień 23. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, w jednym z programów telewizyjnych Lech Wałęsa nieoczekiwanie stwierdził, że tuż po jego zatrzymaniu 12 grudnia 1981 roku, ale jeszcze przed masakrą górników w kopalni „Wujek” dzwonili do niego różni generałowie. Jeden z nich miał stwierdzić, że aby zastraszyć naród musi zginąć kilka osób. "Ujawniam to po raz pierwszy..”. – zapewnił w telewizji były prezydent.

Wiadomość szybko dotarła do byłego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka, który kilka miesięcy wcześniej został skazany na dwa lata w zawieszeniu za "przyczynienie się do śmierci robotników z kopalni Wujek”. Dodatkowo trwały już przygotowania do wytoczenia procesu twórcom stanu wojennego (sprawa zacznie się w 2006 roku), zaś dojście do władzy PO i PiS wydawało się nieuchronne.


Dwa listy Kiszczaka

Wypowiedź Wałęsy była dla Kiszczaka, ale także dla Floriana Siwickiego i Wojciecha Jaruzelskiego, wielkim zaskoczeniem. Kiszczak namówił jednak Floriana Siwickiego i 16 grudnia 2004 r. wspólnie wysłali do Wałęsy list, w którym poprosili o ujawnienie nazwisk owych generałów. Kopia listu zachowała się w Stanach Zjednoczonych.

Jednak dziennikarze odkryli również szkic drugiego listu do Wałęsy napisany własnoręcznie przez Czesława Kiszczaka z 14 grudnia 2004 r. Widać w nim wyraźnie, że puściły mu nerwy i zamierzał odświeżyć pamięć Lechowi Wałęsie. Były szef MSW wypomniał byłemu prezydentowi m.in., że pierwsze dni stanu wojennego spędzał "w dobrze urządzonej i zaopatrzonej wilii MSW”, w której przyjmował licznych gości i podejmował ich obiadami.

Tajemnicze spotkanie Wałęsy z generałem. "Tematykę z całą pewnością Pan pamięta"

Uwagę dziennikarzy zwrócił jednak inny fragment. "Znana mi jest tylko jedna Pana . Miała ona miejsce w sierpniu-wrześniu 1981 r. (datę można precyzyjnie odtworzyć), a więc na długo przed stanem wojennym. Pamiętam ją dobrze, gdyż doszło do niej w czasie i miejscu przeze mnie wskazanym, które Pan zaakceptował. Tematykę z całą pewnością Pan pamięta” – napisał gen. Kiszczak.

Chodzi o spotkanie, do którego doszło latem 1981 roku, czyli w przededniu I Krajowego Zjazdu NSZZ Solidarność. Lech Wałęsa (wówczas kandydat na szefa związku) spotkał się w Gdańsku z gen. Adamem Krzysztoporskim, wiceszefem MSW. O czym rozmawiano? Tego dokładnie nie wiadomo. – Spotkania Wałęsy z generałem Krzysztoporskim to bardzo tajemnicza sprawa. Właściwie nie wiadomo ile ich było. Sam generał przyznawał się tylko do jednej rozmowy, choć ja za bardzo w to nie wierzyłem – ocenia dr Grzegorz Majchrzak, historyk IPN, który badał ten wątek w biografii b. prezydenta.

W 2017 roku Sławomir Cenckiewicz napisał, że jeden z funkcjonariuszy gdańskiej SB, który brał udział w przygotowaniu spotkania Wałęsa-Krzysztoporski, opowiadał mu, że dotyczyła ona wyborów na szefa związku i neutralizacji przeciwników Wałęsy. Ostatecznie tej wersji listu Kiszczak jednak nie wysłał. Do byłego prezydenta wysłano wersję łagodniejszą.


Źródło: Rzeczpospolita / Polskie Radio
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...