Macron korzystał z niszowego rosyjskiego komunikatora. Chciał coś ukryć?

Dodano:
Emmanuel Macron Źródło: PAP/EPA / THIBAULT VANDERMERSCH
Alexandre Benalla, były wiceszef prezydenckiej kancelarii, zbiegł do Wielkiej Brytanii. Mężczyzna grozi, że ujawni sekrety prezydenta Macrona. Okazuje się, że do rozmów z nim Emannuel Macron używał nieautoryzowanego rosyjskiego komunikatora, który nie podlega szyfrowaniu przez rządowe agendy.

Benalla przebywa obecnie w Londynie. Francuz posiada dwa paszporty dyplomatyczne Francuskie media sugerują, że Benalla wykorzystywał paszporty w prywatnych celach. Były wiceszef prezydenckiej kancelarii miał dzięki nim podróżować do Afryki, a tam podając się za wysłannika Macrona, robić interesy. Były współpracownik Macrona odpiera te zarzuty i przekonuje, że jego podróże miały charakter stricte prywatny. Francuskie władze domagają się, aby Benalla oddał dokumenty, ten jednak odmawia i grozi, że ujawni sekrety francuskiej głowy państwa. Kilka miesięcy temu Emmanuel Macron zaprzeczał, jakoby jego ex-ochroniarz, był także jego homoseksualnym kochankiem.

Jak informuje portal cyfrowa.rp.pl, komunikator Telegram, którym posługiwał się prezydent Francji do prywatnych rozmów, m.in. z szefem swojej kancelarii, został stworzony przez rosyjskiego biznesmena Pawła Durowa, właściciela znanego serwisu społecznościowego w VKontakte.

Durow wyjechał z Rosji, a oficjalna siedziba jego biznesu znajduje się w Berlinie, to tam rozwija swój komunikator. Telegram przypomina bardziej znany Signal. Szyfrowany system umieszczony jest w tzw. chmurze i nie archiwizuje rozmów, przez co uważany jest za bezpieczny.

Media zastanawiają się, dlaczego prezydent Francji do prywatnych rozmów używał rosyjskiego komunikatora, który mógł być inwigilowany przez rosyjskie służby, a dodatkowo nie podlegał szyfrowaniu przez rządowe agendy.

Źródło: cyfrowa.rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...