Prezes ZNP o negocjacjach z rządem: Mur, ściana, beton
Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz sekcja oświaty Forum Związków Zawodowych domagają się podniesienia wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli o tysiąc złotych.
Prezes ZNP w dzisiejszej rozmowie w Radiu Zet podkreślił, że jest otwarty na negocjacje, ale po drugiej stronie sporu nie widzi chętnych do podjęcia dialogu. – Jesteśmy zdecydowanie dalsi od jakiegokolwiek porozumienia, dlatego, że pani minister mówi o rzeczach, o których my wiemy od wielu, wielu miesięcy, czyli prognozuje wzrost wynagrodzeń i zapowiada ten wzrost wynagrodzeń od 120 do 160 zł – mówił Broniarz.
Groźba strajku
W dalszej części rozmowy Broniarz stwierdził, że obecny rząd proponuje cztery razy mniejsze podwyżki niż te, które udało się nauczycielom wywalczyć od Donalda Tuska, gdy ten był premierem.
– Pole do negocjacji zawsze jest. Związek nigdy nie uchylał się od negocjacji, czego najlepszym dowodem były wydarzenia z lat 2008-2011. To był rząd PO, premiera Tuska i wtedy uzyskaliśmy podwyżki na poziomie prawie 60%, rozłożone na 3 lata. Teraz nam się proponuje 15% w ciągu też trzech lat, a więc cztery razy mniej – podkreślał.
Broniarz zapewnił, że jeżeli w czwartek nie uda się uzyskać porozumienia w sprawie podwyżek, to zarząd główny ZNP "stanie przed obowiązkiem podjęcia uchwały ws. wejścia w spór zbiorowy, który musi zakończyć się strajkiem".