KE popiera plan odstrzału dzików i... chwali polski rząd. "Polska realizuje to wzorowo"
Ze względu na przypadki występowania afrykańskiego pomoru świń (ASF), czyli śmiertelnej dla świń choroby, planowane są wzmożone polowania na dziki. Część ekologów oraz opozycja przekonywała, że odstrzał dzików może oznaczać wyeliminowanie tego gatunku z polskiej przyrody.
Dodatkowo w mediach pojawiła się również informacja, że w ciągu tylko jednego weekendu planowany jest odstrzał 210 tys. dzików. – Plan przewiduje odstrzał 185 tys. dzików na ten rok. Pojawiająca się w mediach liczba 210 tys., to liczba z sufitu, nie wiadomo skąd się wzięła. W ciągu jednego weekendu nie byłby nawet możliwy odstrzał takiej liczby dzików. Od marca do listopada pozyskano 168 tys. dzików – mówił minister środowiska Henryk Kowalczyk w radiowej Jedynce.
– Jeżeli nie uda powstrzymać rozwoju ASF w Polsce, to całej Unii może grozić blokada handlu wieprzowiną ze strony zagranicznych partnerów – powiedział jeden z urzędników KE korespondentce RMF FM. To by oznaczało ogromne straty gospodarcze, ponieważ eksport wieprzowiny stanowi 58 proc. całkowitego eksportu mięsa z UE. Walka z ASF stała się dla Unii wręcz dramatycznie pilna.
Okazuje się, że działania polskich władz według Brukseli są zgodne z przepisami i zaleceniami podjętymi przez kraje UE m.in. podczas ostatniej konferencji ministerialnej. W dokumencie zapisano m.in., że populacja dzików rozwinęła się w niektórych krajach "w sposób niekontrolowany" i jest istotną przyczyną "rozprzestrzeniania się i utrzymywania ASF". Uzgodniono też, że jednym ze skutecznych sposobów walki z ASF jest "odpowiedni odstrzał dzików".
Bruksela popiera także odstrzał prośnych loch i jest w tym nieugięta. Rozmówcy RMF FM przekonują, że sprawa może szokować, ale "nie ma innego wyjścia", ponieważ prośna locha jest potencjalnie niebezpieczna. – Pozostawienie jej przy życiu oznacza jeszcze większe ryzyko, gdyż choroba poprzez warchlaki rozprzestrzeni się kilka albo kilkanaście razy szybciej – mówi rozmówca korespondentki RMF FM.
Jako pozytywny sygnał KE odebrała również fakt, że polskie władze, które są krytykowane za decyzję o zintensyfikowanym odstrzale dzików, nie zrzucają odpowiedzialności na Brukselę, ale biorą ją na siebie.