Przyjaciel Adamowicza oskarża. Padło szokujące zdanie
W niedzielę wieczorem podczas finału WOŚP Paweł Adamowicz został ugodzony nożem. Prezydenta Gdańska zaatakował 27-letni mężczyzna, który miał na sobie identyfikator z napisem "media". W nocy Adamowicz był operowany. Jego stan jest bardzo ciężki. Ma rany serca, przepony i jamy brzusznej.
Sprawca ataku na prezydenta Gdańska, Stefan W., przez kilkadziesiąt sekund po zdarzeniu chodził po scenie z rękami wyciągniętymi do góry w geście triumfu. Przez mikrofon krzyczał, że z powodu Platformy Obywatelskiej siedział w więzieniu i był torturowany.
Mecenas Jacek Taylor, przyjaciel Pawła Adamowicza i członek komitetu poparcia prezydenta, mówił w TOK FM o napastniku w ten sposób: – Ten kryminalista jakby puścił farbę. Powiedział, o co mu chodzi. (…) Był skazany podczas rządów Platformy i PSL, a skazuje kryminalistę aktualna władza, więc on jej nie może kochać.
Przyjaciel prezydenta Gdańska stwierdził, że mężczyzna, który go zaatakował, "posłuchał sobie państwowej telewizji i radia, i dowiedział się, że Platforma Obywatelska to jest samo zło, jest winna wszystkiemu, co się złego wydarzyło za jej rządów". – A słowo ma wielką moc. Prosty człowiek w to wierzy – przekonywał.
Dziennikarka prowadząca rozmowę Dominika Wielowieyska zastanawiała się, czy "obarczanie winą za tę tragedię również innych, nie jest przedwczesne". – W każdym społeczeństwie może się znaleźć morderca i szaleniec. I nawet nie wiemy do końca, co go zainspirowało, bo w przypadku osób niezrównoważonych trudno ocenić, co jest impulsem do zbrodni – mówiła.
Nożownik z Gdańska, Stefan W., spędził w więzieniu ponad pięć i pół roku za napady na banki. Jak poinformowała w poniedziałek Służba Więzienna, mężczyzna zakończył odbywanie kary w grudniu 2018 r.