Rosyjska armia ćwiczy wojnę z NATO lub Chinami
Johan Norberg, zastępca dyrektora departamentu Polityki Bezpieczeństwa w Instytucie, mówi, komentując konkluzje raportu, że w przypadku analizy postępowania rosyjskich sił zbrojnych ważne jest to, iż dysponują one wielkimi zasobami zarówno ludzi, jak i sprzętu. Nawet jeśli pochodzi on jeszcze z czasów sowieckich, to "ćwiczenia budują zdolność jednostek bojowych do wykonywania zadań bojowych w realiach pola walki".
Ekspert dodaje, że "Rosja już od dawna trenuje umiejętności dowodzenia na poziomie strategicznym, ale to co się rzuca w oczy, to wzrastająca po 2013 roku intensywność ćwiczeń, oraz udział w nich coraz większych sił i środków". Jego zdaniem świadczy to o tym, że Moskwa "przygotowuje się na to, by móc uczestniczyć w potencjalnie długim konflikcie regionalnym, na przykład z Chinami lub siłami NATO".
W konkluzji raportu szwedzcy analitycy stwierdzają, że "w latach 2009 – 2017 siła bojowa rosyjskiej armii znacząco wzrosła" i że "przynajmniej od 2013 roku zaobserwować można wzrastające zaangażowanie rosyjskich ministerstw, agend rządowych i podmiotów gospodarczych w budowanie potencjału rosyjskich sił zbrojnych i przygotowywanie się do ewentualnego konfliktu zbrojnego".
Poproszeni przez rządową "Rossijską Gazietę" o komentarz do konkluzji raportu FOI deputowani do Dumy z Komisji ds. Obrony i Komisji ds. Zagranicznych nazwali go "materiałem na zamówienie" i podkreślili, że "Rosja wzmacnia swe siły zbrojne wyłącznie w celach pokojowych", czego dowodem ma być fakt, iż "Rosja nigdy nie jest inicjatorem konfliktu zbrojnego, a zawsze opowiada się za pokojowym rozwiązywaniem sporów".