Według ambasadora Niemiec szczyt ws. Bliskiego Wschodu nie spełnił oczekiwań

Dodano:
Rolf Nikel, były ambasador Niemiec w Polsce Źródło: PAP / Rafał Guz
W czwartek zakończył się Szczyt ws. Bliskiego Wschodu. Wydarzenie odbiło się szerokim echem na całym świecie.

– Wyrażam nadzieję, że dzisiejsza konferencja zapoczątkuje proces, który być może nazwiemy procesem warszawskim. W oświadczeniu współprzewodniczących poinformowaliśmy o utworzeniu grup roboczych, pracujących nad takimi obszarami jak przeciwdziałanie terroryzmowi, jego finansowaniu, bezpieczeństwo morskie i lotnicze, cyberbezpieczeństwo, bezpieczeństwo energetyczne czy kwestie humanitarne i związane z uchodźcami i przestrzeganiem praw człowieka w regionie – powiedział minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz podczas konferencji prasowej podumowującej szczyt.

– To rzeczywiście historyczne wydarzenie. Przy tym samym stole zasiedli przedstawiciele różnych krajów, żeby mówić o zagrożeniach, którym mają wspólnie stawić czoła. Widzieć przedstawicieli Izraela i krajów arabskich przy jednym stole to naprawdę wydarzenie – zaznaczał sekretarz stanu USA Mike Pompeo. – Stany Zjednoczone chcą podziękować wszystkim krajom, które uczestniczyły w tym wydarzeniu i podziękować za ich wysiłki – dodawał.

Tymczasem obok Iranu, który konferencję określił jako "martwą" i uznał ją za presję wywieraną przez USA, szczyt stał się obiektem krytyki m. in. Niemiec. Negatywnie o wydźwięku międzynaorodowego spotkania w Warszawie wypowiedział się ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Polsce Rolf Nikel.

"Konferencja w Warszawie miała dotyczyć pokoju i bezpieczeństwa w regionie Bliskiego Wschodu i Afryki Płn. Ostatecznie dotyczyła przede wszystkim Iranu. To odpowiedź zbyt prosta" – stwierdził Rolf Nikel. Dyplomata ocenił, że potrzebny jest dialog.

Źródło: X / TVP Info
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...